"Opowieści z Narnii" - recenzja Drukuj Email
Wpisany przez Gaina   
środa, 29 grudnia 2010 23:38

"Opowieści z Narnii" - Podróż wędrowca do Świtu

Najbardziej podobał mi się w trzeciej części „Opowieści z Narnii” statek o imieniu „Wędrowcem do Świtu”, no i oczywiście książę Kaspian, grany przez uroczego Bena Barnesa.

altA tak naprawdę ujęło mnie to, za czym my, staruszkowie, tęsknimy. Poeta wyraził to kiedyś pięknie: „Ta nasza młodość, ten szczęsny czas, ta para skrzydeł, zwiniętych w nas”. Tyle jeszcze przed nimi… 

Bohaterowie „Opowieśći z Narnii”, rodzeństwo Prevansiech żyją w trudnych czasach. Właśnie zaczyna się II wojna światowa, angielskie miasta są bezlitośnie bombardowane, rodziny rozdzielają się, a jedyną ucieczką od smutku osieroconych dzieci jest wyprawa do Narnii, wymyślonej krainy, do której można przejść przez starą szafę,  albo będąc przywołanym przez róg księcia Kaspiana lub, jak w trzeciej części uroczej opowieści (właśnie wchodzącej na ekrany naszych kin), zalani falami z intrygującego obrazu i wciągnięci prosto do morza. Łucia i Edmund z zachwytem wracają do Narnii. Ich nieznośny kuzyn Eustachy trafia tam wbrew woli, ale oczywiście i jego Narnia jest w stanie uzdrowić z irytujących przywar bolesnego okresu dojrzewania. Łucja i Edmund muszą pomóc księciu Kaspianowi odnaleźć dawno zaginionych baronów narnijskich. Po drodze odwiedzają Samotne Wyspy, na których Kaspian znosi niewolnictwo, Smoczą Wyspę, gdzie Eustachy zostaje przemieniony w smoka, aż w końcu docierają do Wyspy Ramandu, od której już coraz bliżej do wyspy Aslana, czyli dobrego lwa, zbawcy Narnii.

Powiem szczerze, dla mnie wciąż opowieści z Narnii to urocze książki, które kiedyś czytałam dzieciom. Dają mnóstwo radości młodzieży i jeszcze więcej do przemyślenia nam, dziadkom i babciom. Film na podstawie powieści Lewisa korzysta z wszystkich osiągnięć Hollywoodu. Można go nawet obejrzeć w wersji trójwymiarowej. I wcale to nie przeszkadza w doznawaniu tych samych uczuć, co przed laty, gdy książka Lewisa otwierała przed miłośnikami fantastycznych opowieści nowe światy. Warto zabrać na ten film nasze wnuki. Może one coś zrozumieją z trudnego procesu dojrzewania, a my nie będziemy musieli im tego wcale tłumaczyć. Tego potencjału, który mają przed sobą, tych możliwości, jakie daje im życie. Łucia może stać się pięknością. Tylko od niej to zależy. Edmund może być wspaniałomyślny, mądry i rozsądny. A Eustachy? Odważny, mądry i współczujący.

Gaina

Poprawiony: piątek, 10 stycznia 2014 17:06