"Twarz" - recenzja z filmu Drukuj Email
Wpisany przez Gaina   
sobota, 07 kwietnia 2018 11:10

 „Twarz” - recenzja filmu

W pięknych okolicznościach przyrody

Wioska zagubiona gdzieś na pogórzu, kręte drogi, piękne widoki. A w tych okolicznościach przyrody ludzie, którzy żyją tam od zawsze, mają swoje tradycje, sami wiedzą co jest dobre, a co złe no i nikt ich nie będzie pouczał. No i jest kościół, który ich prowadzi, ale częściej chyba ostatnio podąża za nimi, za ich pragnieniami raczej niż potrzebami. No bo komu tak naprawdę jest potrzebna w jego wsi największa na świecie figura Chrystusa?
Jacek pracuje z braćmi przy hodowli bydła, na polu, w oborze, bije z nimi świnię na podwórku. Jeździ rozwalającym się maluchem, słucha metalowej muzyki, kocha się z dziewczyną z sąsiedniego miasteczka, nosi długie włosy, co wszyscy my wypominają: „obciął byś te włosy, ustatkował się”, radzi jego wiecznie podpity szwagier. W wolnych chwilach zaś... stawia dla kościoła ogromną, betonową figurę Chrystusa.
No i zdarza się wypadek. Jacek wpada do owej betonowej figury. I traci twarz. Do tej chwili wszystko rozwija się jak można przewidzieć. Lekarze przeszczepiają mu twarz innej osoby. Jest to sukces medyczny na skalę światową. Wraca w sławie do swojej wsi i... zaczyna się.
Prawie cała społeczność bowiem, oprócz siostry, odrzuca cudem ocalonego chłopaka. Staje się obcy, nawet dla własnej matki. Obcy, a więc zły. A więc nie wiadomo kto, skąd przyszedł, jakie ma zamiary. Może pomogą więc egzorcyzmy?
Można powiedzieć średniowiecze, zabobon, ciemnota. Albo: przerysowanie, nienawiść do kościoła i polskich tradycji. Tylko że to właśnie w Polsce odbywa się dziś najwięcej egzorcyzmów, które zaczynaja zastępować pracę psychologów i psychiatrów. To w Polsce hostia zamienia się w serce Chrystusa (fizycznie!), to my powierzamy się Chrystusowi Królowi: wszyscy, łącznie z innowiercami i niewierzącymi. No i to w Polsce właśnie do dziś pedofilia w kościele zamiatana jest pod dywan: kościół nie chce ujawnić skali problemu i przenosi pedofilów z parafii do parafii, zamiast odsunąć ich od razu od dzieci. A rodzice i społeczność parafii? Wierzy raczej przestępcy niż skrzywdzonym.
Wielu publicystów wyleje teraz na Małgorzatę Szumowską, reżyserkę filmu kubły pomyj. A mnie się wydaje, że tylko liznęła problem tego, w co wierzy i co wyznaje bogobojna ludność pięknego Beskidu czy jakiegoś innego uroczego zakątka Polski.
Warto dodać, że ten poważny film jest momentami naprawdę zabawny.
Gaina

Poprawiony: sobota, 07 kwietnia 2018 11:16