Paella a'la Jose Luis Drukuj Email
Wpisany przez Dziadek Funio   
wtorek, 04 maja 2010 11:08

Paella

W/g Jose Luisa właściciela restauracji „Di Antic” w Barcelonie. Namówili nas na pójście do restauracji Di Antic nasi przyjaciele, którzy już kiedyś tam byli. Co jemy? Oczywiście paellę.

Być w Hiszpanii i nie spróbować dania, z którego patrzą na ciebie oczęta raczków i stoją do ciebie otworem muszle z małżami w środku? Oczywiście należy spróbować. Pan Jose Luis, właściciel restauracji Di Antic osobiście przygotował nam olbrzymią patelnię paelli. Jest to podobno porcja dla dwojga, my jedliśmy ją w siedem osób i nie było to mało. Jak wygląda przepis na paellę. Poniższe składniki podaję bez żadnych proporcji bo to już sprawa indywidualna…

alt alt alt
    Przed restauracją pana Di Antic     W oczekiwaniu na paelę...    ...w końcu jest i Jose Luis i Paela.

 Produkty:

Pierś z kurczaka

Cebula
Czosnek
Wino czerwone (może być białe, lecz czerwone nadaje paeli ciepły kolor i specyficzny smaczek powiada Jose Luis)
Ryż
Szafran (dla nadania koloru)
Owoce morza w dużej ilości (małże, kalmary, krewetki)
Warzywa – marchew, papryka, zielony groszek, pomidory (dobrze wkroić suszonego pomidora, podniesie on zasadniczo walory smakowe całości), Natka pietruszki
Bulion – może być kostka rosołowa lub wywar z ryb i warzyw
Cytryna

Przyrządzanie:

Podsmażamy cebulkę na odrobinie oliwy z oliwek na brązowo ale tak, aby jej nie spalić. Dodajemy pokrojoną w drobną kostkę pierś z kurczaka i trochę jeszcze razem z cebulką podsmażamy. Ryż surowy smażymy na oliwie i dalej dusimy, dodając bulion oraz wino. W miarę duszenia powinniśmy dodawać bulionu i czerwonego wina, aż ryż przestanie „pić” te szlachetne płyny. Gdy mamy już z głowy ryż, dodajemy pokrojone w paski warzywa z czosnkiem włącznie, wcześniej podsmażone na patelni i lekko przyprawione maggi. Do tak powstałej „masy” (ważne aby ryż się nie rozciapciał) dodajemy altzblanszowane owoce morza (kalmary kroimy w paseczki, a krewetki i małże pozostawiamy w całości aby można nimi „ubrać” nasze danie) oraz wcześniej podsmażonego kurczaka z cebulką. Ubraną małżami paelę wstawiamy w głębokiej patelni (lub brytfance) do piekarnika na trochę. W postaci gorącej podajemy na stół, uprzednio posypując posiekaną natką pietruszki i ubierając ćwiartkami cytryny. Do dania podajemy schłodzone białe wytrawne wino (legenda głosi, że do owoców morza i ryb takowe się pija, ale nie musimy się tym przejmować. Pijemy takie, jakie nam odpowiada może być czerwone byle wytrawne) najlepiej hiszpańskie oczywiście lub portugalskie. Dyskretnie obserwujemy reakcje naszych gości. Zapewniam,  będą zachwyceni (patrz zdjęcie obok)

Podejrzał dla Was i recepturę spisał - Dziadek Funio

 

altPs. Paelle mogą być rozmaite. Ja po powrocie z Barcelony przygotowałem takową, używając ugotowanego na sypko ryżu białego i brązowego, krewetek koktajlowych i królewskich (takich z ogonkami parę sztuk aby „przybrać” paellę), a małże dodałem marynowane ze słoiczka. Zapomniałem o kalmarach, pomidorach i czerwonym winie ale i tak goście zjedli wszystko, do ostatniego ziarenka ryżu…

W przepisie pana Jose nie podałem ile każdego ze składników należy zastosować. Nie ma to zasadniczo znaczenia. Jedno jest pewne – dominować musi dobry ryż. Nie żałujcie owoców morza ani przypraw. Gdy kilka razy przyrządzicie  paelę dojdziecie do mistrzostwa, swojego mistrzostwa…Nie bójcie się eksperymentować!!!


Poprawiony: środa, 25 lipca 2018 12:06