Spełniona przepowiednia dziadka |
Wpisany przez Waleria Mikołajczyk |
poniedziałek, 30 listopada 2009 10:25 |
Spełniona przepowiednia dziadka
Dziadek Teresy Kijanki był lekarzem – homeopatą. Dziewczyna marzyła o tym, by pójść w jego ślady. Nie dostała się jednak na medycynę – była z niedobrej jak na owe czasy, ziemiańskiej rodziny.
Dziadek nie pozwalał jej płakać. „ Na pewno będziesz leczyć chorych” – mówił z głębokim przekonaniem patrząc jej głęboko w oczy. Wierzyła mu, bo znała jego skrywany przed obcymi dar jasnowidzenia. Ponieważ w ten czy inny sposób chciała być blisko chorych, została pielęgniarką. Jednocześnie podpatrywała dziadka. Uczyła się od niego homeopatii, ziołolecznictwa, dietetyki, czytała jego książki, z których do dziś zresztą często korzysta. Po wielu latach szpitalnej praktyki, po odchowaniu dzieci zdecydowała, że musi zdobyć kwalifikacje, które pozwolą jej nie tylko pielęgnować, ale i kurować chorych. Najpierw przez kilka miesięcy podpatrywała w Odessie stojącą na bardzo wysokim poziomie ukraińską medycynę niekonwencjonalną, a potem ukończyła dwuletnie stołeczne Studium Medycyny Niekonwencjonalnej. Tam nauczyła się wielu technik terapeutycznych. Spośród wszystkich technik wybrała te, które wymagają bezpośredniego kontaktu terapeuty z ciałem pacjenta. Doprowadziła więc do perfekcji umiejętność nastawiania kręgosłupa, opanowała akupresurę, elekroakupunkturę, masaż klasyczny, masaż limfatyczny, świecowanie i konchowanie uszu. Jej ulubione dwie techniki jednak to masaż bańkami i masaż kręgosłupa metodą Edmunda Kiełbaski. Bańki wbrew temu, co się o nich na ogół wie, są pomocne nie tylko w leczeniu ciężkich przeziębień. Masaż bańkami daje rewelacyjne wyniki przy leczeniu wszelkich stanów zapalnych także tych w głębi organizmu. Wyciągają one przez skórę na wierzch nie tylko szkodliwe produkty przemiany materii, lecz także to, co wskutek procesu zapalnego zropiało. Kiedyś przyszła do pani Teresy koleżanka, której miano operować wielką cystę na narządach rodnych. Zrobiła jej serię masaży bańkami. To, co wyciekało spod baniek, nie wyglądało przyjemnie. Operacja jednak okazała się niepotrzebna. Inna koleżanka przyszła do niej, gdyż miała tak wielkiego mięśniaka macicy, że wyglądała jak w zaawansowanej ciąży. Kobieta obawiała się, że chirurdzy usuną jej całą macicę razem z mięśniakiem. Seria masaży bańkowych i zaleconych przez panią Teresę kąpieli ziołowych zlikwidowały mięśniaka. Z wielkim powodzeniem robiła też pani Teresa masaż bańkami w przypadku zapalenia czy zwyrodnienia stawów, rwy kulszowej, wylewu krwi do mózgu. Masażu metodą Edmunda Kiełbaski nauczyła się pani Teresa już po ukończeniu Studium. Uważa, że jest rewelacyjny. Polega na tym, że kostkami palców wskazujących manipuluje się pomiędzy mięśniami przykręgosłupowymi a wyrostkami kolczystymi kręgów. Tym sposobem można nie tylko wsunąć na miejsce krąg, który się przemieścił, lecz także zlikwidować przepuklinę między kręgami, która bardzo często prowadzi do operacji kręgosłupa i jego usztywnienia. Przy pomocy tego masażu stosowanego naprzemian z masażem bańkami udało się kiedyś pani Teresie doprowadzić do porządku kręgosłup pacjenta, który miał siedem przepuklin i był już niemal inwalidą. Bardzo często przychodzą do niej lekarze – chirurdzy, którym ich sfatygowane kręgosłupy uniemożliwiają pozostawanie w pozycji stojącej podczas przeprowadzania wielogodzinnych operacji. Ci panowie zazwyczaj nie chwalą się swoim kolegom po fachu, u kogo „ naprawiają” swoje kręgosłupy, ale najwidoczniej uznają metody pani Teresy za lepsze od klasycznej rehabilitacji, bo w razie powtórzenia się dolegliwości nieodmiennie wracają do niej. Spośród wszystkich swoich osiągnięć pani Teresa najbardziej ceni sobie to, że wychowała córkę, która także jest wziętą terapeutką i czasami pracuje razem z matką. Myśli, że dziadek cieszyłby się, gdyby widział, że trzecie już pokolenie podąża jego śladem..
Waleria Mikołajczyk Telefon Teresy Kijanki: 0 607 457 120 |
Poprawiony: środa, 08 stycznia 2014 15:15 |