Szafka w szkole lekarstwem dla kręgosłupa? Drukuj Email
Wpisany przez S.Z   
piątek, 08 sierpnia 2014 15:40

Szafka w szkole lekarstwem dla kręgosłupa?

Szacuje się, że ponad połowa Polaków cierpi z powodu różnych problemów z kręgosłupem.

Wiele z nich powstaje w dzieciństwie i wynika z wad postawy, które obecnie stwierdza się u około 80 % dzieci w wieku szkolnym. Za jedną z przyczyn często uważa się dźwiganie zbyt ciężkich książek. Czy rzeczywiście są one winne, a szafki w szkole mogą pomóc w rozwiązaniu problemu?

Większość z nas nie wątpi, że szkolne szafki na podręczniki są potrzebne. Uważa tak również Ministerstwo Edukacji Narodowej, które wydało rozporządzenie, nakładające na dyrektorów szkół obowiązek ich zapewnienia. Pomysł ten niekiedy budzi kontrowersje, bo w większości szkół brakuje środków na zakup szafek i miejsca na ich postawienie. W wielu placówkach rozwiązano ten problem zagospodarowując już istniejące meble. Jednak tornistry i plecaki pozostały zbyt ciężkie.

Częściowo wynika to z faktu, że uczniowie muszą zabierać podręczniki ze sobą, żeby się uczyć i odrabiać zadania domowe, a tylko nielicznych stać na dwa komplety - jeden do domu i drugi do szkoły. Jednak główną przyczyną nadmiernej wagi tornistrów problemu wcale nie jest to, że książki i przybory szkolne ważą zbyt dużo. Odkrył to już wiele lat temu sanepid, który regularnie zagląda uczniom do tornistrów i znajduje tam często zaskakujące rzeczy. Przede wszystkim bardzo wiele dzieci nosi książki i zeszyty, którego danego dnia wcale nie są potrzebne. Można też znaleźć mnóstwo rzeczy niezwiązanych z edukacją, jak na przykład albumy, pamiętniki czy zabawki. Nie bez znaczenia jest też waga samego tornistra, która potrafi przekraczać dwa kilogramy lub zbyt duże i ciężkie butelki z napojami.

Szafki mogą więc ulżyć uczniowskim plecom, ale tylko wtedy, jeśli dzieci same zadbają o swoje utrudzone kręgosłupy i nie będą nosić do szkoły wszystkich skarbów jakie posiadają. Niewątpliwie mogą im w tym pomóc rodzice i opiekunowie, którzy zainteresują się od czasu do czasu, co tak naprawdę dźwiga ich pociecha.