Polacy nie lubią spóźnialstwa i spędzania czasu w telefonie |
Wpisany przez S.Z. |
poniedziałek, 11 listopada 2019 16:59 |
Polacy nie lubią spóźnialstwa i spędzania czasu w telefonieŻycie w ciągłym niedoczasie to źródło sporej frustracji dla naszego społeczeństwa – pokazują badania „Czas ma znaczenie. Opinie i zwyczaje Polaków związane z czasem”, przeprowadzone przez markę Lorus. Polacy podkreślają też, że nie tolerują spóźnialstwa, ale jednocześnie nie lubią być pospieszani. Denerwuje nas również, gdy bliska nam osoba spędza czas... wpatrzona w ekran smartfona albo gdy nie ma czasu na rozmowę. Irytujących zachowań związanych z czasem jest zdecydowanie więcej i co ciekawe, opinie mężczyzn i kobiet w kilku kwestiach znacznie się od siebie różnią. Wyniki badania – najbardziej nie lubimy spóźnialstwaW procesie badawczym „Czas ma znaczenie. Opinie i zwyczaje Polaków związane z czasem”, przeprowadzonym dla marki Lorus, uczestnicy badani mieli wskazać trzy najbardziej irytujące zachowania swoich bliskich (miały one dotyczyć szeroko pojętego czasu). Ponad ¼ czwarta ankietowanych (27 proc.) uważa, że spóźnianie się to najbardziej irytujący „nawyk”. Drugą najczęstszą odpowiedzią było spędzanie czasu w telefonie – wskazało ją 24 proc. badanych. Nasze społeczeństwo nie lubi też poczucia, że ktoś nie szanuje ich czasu (21 proc. odpowiedzi) oraz bycia pospieszanym. W mniejszym stopniu irytuje nas spędzanie czasu przed komputerem, marnowanie go na mało istotne czynności, brak chwili na rozmowę lub spotkanie, zbyt długie spędzanie czasu w łazience i tym samym blokowanie pomieszczenia dla innych, czy przepracowywanie się. Spóźnialstwo i pośpiechNie lubimy się spóźniać, bo punktualność jest dziś w cenie i często wymieniana jest obok zestawu cech takich, jak rzetelność, obowiązkowość i sumienność – słowem, cech, którymi – zdaniem wielu - powinien charakteryzować się na przykład dobry pracownik. Z kolei pośpiech towarzyszy nam codziennie i w niemal każdym aspekcie życia. Spieszymy się to do pracy, na zajęcia, czy spotkanie – przecież chcemy być punktualni i wymagamy tego od innych. Gdy już dotrzemy do pracy, bywa, że musimy wykonać ją do określonej godziny, bo goni nas widmo deadline’u. Po wyjściu z pracy ruszamy na zakupy, które też chcielibyśmy zrobić odpowiednio wcześniej – na przykład żeby ustrzec się długiego oczekiwania w kolejce. A potem pędzimy do domu, znów w pośpiechu... Czas i brak czasu... by potem odpoczywać, oglądając telewizję, wpatrując się w ekran smartfona czy komputera i nie poświęcając odpowiednio dużo uwagi bliskim osobom. Pośpiech wynika więc z chęci punktualności i funkcjonowania „na czas”, ale wobec nieumiejętnego zarządzania swoim czasem i poświęcania go na nieistotne, ale absorbujące aktywności żyjemy w poczuciu, że wszystko ucieka nam przez palce i przestajemy panować nad rzeczywistością. /źródło - / |