Maniery i cierpliwość, czyli jak przetrwać wizytę z dzieckiem w restauracji |
Wpisany przez S.Z. |
poniedziałek, 09 września 2019 13:31 |
Maniery i cierpliwość, czyli jak przetrwać wizytę z dzieckiem w restauracjiKrzyk, płacz, rozbryzgane dookoła resztki jedzenia, walenie sztućcami w naczynia, krzywe spojrzenia i niewybredne komentarze innych gości lokalu oraz pretensje obsługi. Z takimi dantejskimi scenami często trzeba się liczyć, wybierając się do restauracji z dzieckiem. Ale wcale tak być nie musi, jeśli tylko wcześniej odpowiednio przygotujesz malca i będziesz bacznie go pilnować. Radzimy, jak spędzić ten czas w szerokim rodzinnym gronie przyjemnie i nie zostać na koniec persona non grata.
Niektóre lokale potrafią wprost zakazać wstępu z małoletnimi pociechami w obawie przed pozostawieniem potwornego bałaganu i zdegustowaniem pozostałych gości. To delikatna kwestia, zaś parentingowe fora dyskusyjne pełne są od głosów „za” i „przeciw”. Szczególnie trudno zapanować nad większą liczbą dzieci, a efektem może być cały szereg wstydliwych sytuacji. Na pewno jednak nie należy z tego powodu po prostu zrezygnować z wyjścia z latoroślą do swojej ulubionej knajpki. Tak naprawdę jeśli dziecko sprawia problemy wychowawcze, tym bardziej trzeba się na to zdecydować, a chowanie pod kloszem nic nie da. Inaczej nigdy nie nabierze ono niezbędnych umiejętności społecznych i nie nauczy się dobrych obyczajów przy stole. Podpowiadamy, jak wyjść z tej trudnej batalii zwycięsko. Rozegraj to taktycznieW pierwszej kolejności upewnij się, czy obrana przez ciebie na celownik restauracja nie jest zbyt wytworna jak na pierwszą próbę oswojenia kruszynki z nową sytuacją. Sprawdź również, czy serwuje dania specjalnie dla szkrabów i dysponuje np. specjalnymi krzesełkami dla nich. To na wstępie powinno uspokoić malca i dać mu poczucie, że wszyscy pamiętają o jego potrzebach. W końcu dzieci lubią być traktowane zupełnie poważnie, jak dorośli, a także wchodzić w role, np. zakładając serwetkę na kolana. Empatia i pokoraJeśli twoje dziecko urządza sceny, reaguj, ale nie nazbyt przesadnie. W efekcie krzyczenie i głośne sztorcowanie malucha może spowodować jedynie eskalowanie napięcia, psując jeszcze bardziej atmosferę. Gdy sytuacja zacznie cię przerastać, wyprowadź urwisa do łazienki albo na zewnątrz. Ostatecznie zawsze można zdecydować się na wyjście z lokalu, wcześniej prosząc o spakowanie jedzenia na wynos. /źródlo - / |