X Święto Konika Polskiego rajd, ścieżka, wyścig, festyn |
![]() |
![]() |
Wpisany przez Zofia i Stefan Zubczewscy | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
piątek, 13 sierpnia 2010 15:25 | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
X Święto Konika Polskiego – rajd
Pierwszą część imprezy „X Święto Konika Polskiego” mamy za sobą, ponieważ odbył się rajd w Puszczy Piskiej na terenach Leśnicrwa Rostek, należącej do nadleśnictwa Strzałowo.
Tym razem rajd obstawiała bardzo silna ekipa weterynaryjna, która mierzyła tętno konikom. Zaproszono profesora Antoniego Gamota z Ukrainy, a także dwie młodziutkie, świeżo upieczone adeptki sztuki weterynaryjnej z Litwy, bała to Simona Kainovaityte i Alina Taliataite. Tym razem Sławek Niedbalski (też weterynarz) miał wolne. Nad pracami komisji weterynaryjnej czuwał niezastąpiony dr Zbigniew Wróbel. Całości przyglądali się z boczku prof. Zbigniew Jaworski i Ania Niedbalska, która jako gospodyni całości nie miała innego wyjścia :).
Jutro - sobota - próby terenowe, wyścig, wręczenie pucharów i festyn na cześć Konika Polskiego.
Sobota przed południem na Dziesiątym Święcie Konika Polskiego
Druga konkurencja WKKP to Próby Terenowe, czyli tzw. ścieżka. Zawodnicy musieli przejechać trasę najeżoną przeszkodami, takimi z jakimi konik może mieć do czynienia na mazurskim szlaku. Były więc to: bramka w płocie, którą zawodnicy muszą sobie sami otworzyć, kłody przegradzające drogę, między którymi trzeba było przejść bez potknięcia, slalom między tyczkami – nie wolno było ominąć żadnej z tyczek, mostek z poręczami, niby łatwy lecz budzący lęk u wielu koników, kładka nad bagienkiem, mały placyk, na którym trzeba było zatrzymać się w miejscu itp. Za każdy błąd w pokonywaniu przeszkód sędziowie zapisywali punkty karne. Najwięcej punktów zdobywa zawodnik, który ma najmniej punktów karnych i najszybciej przejedzie całą trasę.
Wyniki Próby Terenowej „Na Mazurskim Szlaku”: I miejsce Agnieszka Zofia Tarkowska na Lapsusie ze stajni Jakubów. II miejsce Jan Osman Płoński na Notatniku ze stajni Rudziczki. III miejsce Konrad Tomasz Tarkowski na Nostrzyku ze stajni Jakubów. Po próbach wszyscy przeszli na inną łąkę na Majdanie gdzie…
…w południe rozpoczął się wyścig pt: "Z rozwianą grzywą"
Koniki startowały pojedynczo, z tzw. lotnego startu. Widzowie leżeli na okolicznych pagórkach. Słońce grzało niemiłosiernie, podkręcając i tak już rozpaloną atmosferę. Zawodnicy byli bardzo przejęci. Wiadomo było, że faworyci po dwóch pierwszych konkurencjach czyli rodzeństwo Tarkowskich i kontuzjowany Osman, nie odpuszczą. Starowali na bardzo dzielnych konikach. Zwłaszcza Notatnik Osmana i Lapsus Agnieszki dały się poznać jako konie o silnym charakterze. Jednak ostro zamierzali walczyć też ci, którym wynik w wyścigu poprawiał punktację w całym Memoriale. Nastrój bezlitosnej walki rósł z minuty na minutę. Sędziowie musieli wręcz mitygować zawodników: – Uspokój się – doradzali - pojedź jak potrafisz, nie wypadnij z trasy, ważne żebyś trafił do mety, między te dwie tyczki z czerwonymi kokardkami… Mimo napięcia, konkurencja przebiegała nadspodziewanie gładko. Widzowie dopingowali zawodników, wykrzykując albo imiona koni albo zawodników – zależy kogo faworyzowali.
Nazwa wyścigu absolutnie uzasadniona. bo nie ma nic piękniejszego od: „Piękne jak okręt pod pełnymi żaglami, jak konie w galopie i niebo nad nami…” (R.Gawliński – Wilki – w piosence „Baśka”). Koń w galopie, z rozwianą grzywą jest prześliczny…
I miejsce Jowita Jaworska na Orfiku ze stajni Popielno. II miejsce Agnieszka Zofia Tarkowska na Lapsusie ze stajni Jakubów. III miejsce Dorota Chodkowska na Dolku z KTJ „Laszka”. Większość koników nie traciła nerwów przed zawodami. Luna wnuczka Loli pod Martą Niedbalską kręciła się w kółko bez entuzjazmu, rozgrzewając się przed startem. (Babcia Lola startowała rok temu obok swej córki i wnuczki). Potem w trakcie wyścigu Marta musiała do niej pokrzykiwać: - biegnij, ruszaj się…itp. Luna nie lubi wyścigów, biegnie bo jej karzą.
Dwaj przyjaciele: pan Kazimierz i konik Borowik
Pan Kazimierz pojechał do Popilna, by bliżej zapoznać się z konikami polskimi, wydawało mu się bowiem, że właśnie ta rasa najlepiej nadaje się na jego łąki. W decyzji pomagał mu pan profesor Jaworski. Widok tych koników, a także opowieści Pana Profesora spowodowały, że zakochał się (to jego własne słowa) w konikach polskich. Kupił z Popielna wałacha Tobołka i młodego ogiera Borowika oraz dziewięć klaczy. Dzisiaj pan Kazimierz ma już 30 koników. – Borowika sam ujeżdżałem, przypominając sobie jednocześnie jak jeździ się na koniu – opowiada. - Jest to niezwykle dzielny, a jednocześnie przyjaźnie nastawiony do ludzi ogierek. Podobne zresztą usposobienie ma też Tobołek, jednak moim przyjacielem jest Borowik. Zostaniemy razem aż do końca naszych dni. Tak postanowiłem. Pan Kazimierz już czwarty raz brał udział w WKKP. Mówi, że nie ściga się z młodzieżą, dla niego jest to zabawa, impreza towarzyska, startuje ostrożnie, dużo poniżej możliwości Borowika. Borowik chciałby szybciej biec, potrząsa grzywą, wygląda wtedy dziko i pięknie. Wydaje się, że za chwilę wyrwie się spod kontroli jeźdźca – Ale nie – zapewnia pan Kazimierz – on nigdy tego nie zrobi, doskonale mnie rozumie, potrafi się opanować. Po wyścigu Borowik poszedł do swojego boksu, a pan Kazimierz (i wszyscy zawodnicy oraz kibice) na grochówkę i bigos z kotła. Poczęstunek, jak zwykle zresztą u Niedbalskich, był przepyszny.
Festyn
Zaczął się o 16.00 w gospodarstwie Joanny Siwonia w Wojnowie. Pierwszym punktem była dekoracja generalnych zwycięzców tegorocznych zawodów.
Wyniki VI Memoriału Profesora Tadeusza Vetulaniego:
I miejsce Agnieszka Zofia Tarkowska na Lapsusie ze stajni Jakubów. II miejsce Jan Osman Płoński na Notatniku ze stajni Rudziczki. III miejsce Konrad Tomasz Tarkowski na Nostrzyku ze stajni Jakubów. IV miejsce Jowita Jaworska na Orfiku ze stajni w Popielnie. Nesaja – klacz z KTJ „Laszka” została wyróżniona jako najpiękniejsza klacz hodowlana, biorąca udział w zawodach. Głównym sędzią Memoriału był pan Adam Domżała.
Po dekoracji goście zaczęli oglądać stoiska rękodzielnicze, kupować koszyki, kolczyki, sery kozie i chleby domowego wypieku, a także obrazy Hanny Żebrowskiej oraz podziwiać wystawę fotograficzną „Prasowe Zdjęcie Roku 2009”. Obok stoisk na wydzielonym placu odbyły się pokazy tresury koni, takie jak w zeszłym roku. Nowością był pokaz pocztu węgierskiego (czyli jazdy na stojąco na grzbietach dwóch koni) na konikach polskich w wykonaniu Tomka Olszewskiego.
Festyn zakończył się dramatycznie. Ostatnim punktem jego programu było „Kino pod gwiazdami”. Uruchomiono stary projektor i na profesjonalnym ekranie zawieszonym na ścianie obory pojawił się film pt. „Alvin i wiewiórki 2”. Taśma rwała się, a na niebie coraz bliżej i mocniej błyskało. Nadciągała burza. Niestety lunęło nim film dobiegł końca. Widzowie musieli w popłochu uciekać pod dachy, no i do dzisiaj nie wiedzą, czy przygody Alvina miały szczęśliwe zakończenie. Ci którzy w imieniu Babci Polki objęli Patronatem Medialnym X Święto Konika Polskiego to: Zofia Zubczewska - tekst
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Poprawiony: wtorek, 07 stycznia 2014 14:53 |