Jak przetrwać żałobę Drukuj
Wpisany przez W.P.   
wtorek, 25 listopada 2014 11:56

Jak przetrwać żałobę

Często spotykamy się z poglądem, że „żałobę trzeba przeżyć” - jest nieunikniona po śmierci bliskiej osoby i nie ma na nią lekarstwa. Jest w tym trochę prawdy. Jeśli po utracie naszego bliskiego nie pozwolimy sobie na przeżycie jego straty i zamiast tego zagłuszymy je wirem obowiązków, pracą lub zajmowaniem naszego czasu i myśli tak, aby o niej nie myśleć, prawdopodobnie nigdy nie zamkniemy tego etapu w naszym życiu. Tłumione lub wyparte uczucia bólu, cierpienia, tęsknoty i żalu czy stłumiony płacz będą w nas zalegać i „wychodzić” różnymi drogami – od ciągłego niepokoju po objawy somatyczne. Prawdą jest więc stwierdzenie, że żałobę trzeba przeżyć, jednak można sobie w tym pomóc. Na przykład poprzez lepsze zrozumienie tego, co się z nami dzieje.

 

Elizabeth Kübler-Ross, amerykańska psychiatra i terapeutka, która pracowała z terminalnie chorymi i ich rodzinami, wyróżniła 5 etapów żałoby, które przechodzi większość z nas:

  1. Zaprzeczenie. Na tym etapie nie możemy pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby. Zwłaszcza nagła śmierć jest dla nas tak dużym szokiem, że wolimy jej zaprzeczać niż stawić czoła. Jest to typowa reakcja obronna. Towarzyszy jej często oszołomienie, odrętwienie i trudności w okazywaniu emocji.

  2. Gniew. Bardzo często jesteśmy źli na to, co się stało. Szukamy winnych śmierci naszych bliskich, aby to na nich odreagować swoją złość. Ludzie wierzący często kierują swój gniew do boga, który jest okrutny i niesprawiedliwy, bo kogoś im zabrał. Nierzadko gniew kierujemy do siebie – jesteśmy źli, że nie zrobiliśmy czegoś, aby zapobiec śmierci.

  3. Targowanie. Ten etap ma miejsce kiedy bliska nam osoba jeszcze żyje, ale jest niemal pewne, że umrze. Wtedy zaczynamy targować się z losem lub z bogiem, często mówiąc „zrobię to i to, tylko niech on/ona nie umiera”. Często obiecujemy, że będziemy lepszymi ludźmi, jeśli tylko umierająca osoba przeżyje.

  4. Depresja. To stadium najczęściej kojarzone jest z powszechnie rozumianym stanem żałoby. Życie traci wtedy sens. Jesteśmy zrezygnowani, nie chcemy dalej żyć. Nie wierzymy, że kiedykolwiek się to zmieni. Wycofujemy się z funkcjonowania zawodowego i społecznego.

  5. Akceptacja. Jeśli pozwolimy sobie na przeżycie etapu czwartego, zwykle po kilku lub kilkunastu tygodniach zaczynamy godzić się z odejściem naszego bliskiego. Postanawiamy nauczyć się żyć bez niego. Nadal za nim tęsknimy, ale osiągamy pewien rodzaj spokoju – akceptujemy wszystkie nasze uczucia, reakcje, a przede wszystkim to, co nas spotkało.

Oczywiście, każdy przeżywa żałobę na swój własny sposób – powyższe etapy mogą mieć inną kolejność lub się powtarzać. Zazwyczaj, po pewnym czasie powracamy do względnie „normalnego” funkcjonowania. Może jednak zdarzyć się tak, że żałoba wyzwoli w nas depresję, której nie jesteśmy w stanie pokonać. Inną sytuacją jest ta opisana na początku artykułu – kiedy nie przeżywamy żałoby i uczuć z nią związanych, ale „bierzemy się w garść” i na drugi dzień po pogrzebie żony lub ojca zgłaszamy się w pracy do nowego projektu. Są to dwa skrajne przypadki, ale oba stanowią przykłady dysfunkcyjnego przeżywania żałoby, czyli takiego, który nie pozwoli nam osiągnąć spokoju i pójść dalej.

Jeśli czujesz, że sam nie radzisz sobie z żałobą lub też nie potrafisz jej przeżyć albo boisz się, że z niej nie wyjdziesz – skorzystaj z pomocy psychoterapeuty. W odróżnieniu od otaczających cię osób, nie będzie cię on pocieszał, na siłę zmuszał do aktywności lub zapraszał do „zapicia smutków”. Na sesji przede wszystkim zostaniesz wysłuchany. Będziesz mógł opowiedzieć o swoich uczuciach i spotkasz się ze zrozumieniem. Zostaniesz też zapewniony, że masz prawo do swoich emocji, a to, co obecnie odczuwasz jest zupełnie naturalne. Będziesz mógł zrobić to we własnym tempie. Z czasem poczujesz ulgę i chęć do życia.

Artykuł pod redakcją Pracowni Psychoterapii i Psychorozwoju Izabeli Kielczyk z Warszawy - Psychoterapia Kielczyk / zdjęcie: https://www.flickr.com/photos/helga/3899825528/

Poprawiony: wtorek, 25 listopada 2014 12:05