Chrapanie - nasze zdrowie w niebezpieczeństwie Drukuj
Wpisany przez W.P.   
sobota, 17 stycznia 2015 14:57

Chrapanie – nasze zdrowie w niebezpieczeństwie

Nie ma chyba nikogo, kto choć raz nie zetknął by się z osobą wydająca podczas snu te jakże irytujące dźwięki, które towarzyszą chrapaniu. Spora część z nas sama posiada tę "skazę". Polacy są narodem, który z chrapaniem żyje praktycznie na co dzień.

Leżymy z naszym partnerem w łóżku, powoli zasypiamy, zaczyna robić się nam błogo, kołdra przyjemnie grzeje i już już odpływamy, gdy nagle obok nas rozlega się chrapanie. Nie ma chyba nic gorszego. No chyba, że sami "piłujemy całą noc", wtedy cierpią inni.

Konsekwencje

Spędziwszy jedną noc z osobą chrapiącą nie wstaniemy rześcy i wyspani. Oczywiście są różne stopnie natężenia tego nocnego utrudniacza snu lecz dla nieprzyzwyczajonych wystarczy odrobina więcej hałasu, by nie zmrużyć oka całą noc. Osoby przewlekle narażone na chrapanie partnera, współlokatora itd. zazwyczaj można poznać po nieustannie powtarzającej się sytuacji zmęczenia, a także po bólach głowy pojawiających się już z samego rana. Ukoronowaniem tego zbioru anty-korzyści jest przewlekłą frustracja. Jak wskazują badania, jeśli problem ten dotyka małżeństw, to możliwość rozwodu radykalnie się zwiększa.


Powszechny charakter chrapania

Mówiąc szczerze, Polacy to naród, który bardzo dogłębnie zna się (oraz nieświadomie praktykuje) wszelkie zaburzenia związane z oddychaniem podczas snu. Im jesteśmy starsi tym odsetek społeczeństwa obejmujący chrapiące osoby się zwiększa. Szacuje się jednak zawsze, że podział co do płci osób chrapiących wyraźnie wskazuje na mężczyzn jako liderów tej „dyscypliny nocnej”. Nie miniemy się chyba z prawdą, gdy stwierdzimy, że całe nasze społeczeństwo cierpi na chrapanie – jeśli nie czynnie, to poprzez nocne przebywanie z osobą chrapiącą.


Bierne chrapanie

Jak się okazuje, skutkiem ubocznym osób narażonych na chrapanie partnera może być nie tylko ciągła irytacja. Bazując na liczbach można dojść do wniosku, że przez tydzień takiego biernego uczestnictwa w chrapaniu tracimy co najmniej 5 godzin snu – nasza funkcjonalność podczas zająć w ciągu dnia bardzo na tym cierpi. Do tego dochodzą problemy z koncentracją, niedające się zdiagnozować co do powodu występowania zniecierpliwienie oraz większa bezbronność w starciu ze stresującymi sytuacjami. Chrapanie bezsprzecznie rodzi negatywne emocje, a ich nagromadzenie wiąże się często z atakami stanów depresyjnych.


Leczenie

Powiedzmy to sobie wprost – chrapanie nie zniwelują żadne środki farmakologiczne. Prawdą jest, że są do pewnego stopnia skutecznie, ale efekt ten utrzymuje się bardzo krótko. Jest inny sposób – koblacja. Jest to jednodniowy zabieg, który gwarantuje zlikwidowanie problemów związanych z zaburzeniami oddychania podczas snu pacjentów. Ponadto jest to najmniej inwazyjny sposób dostępny w Polsce – nie generuje skutków ubocznych.


Niebezpieczeństwo

To, że Polacy chrapią powszechnie nie znaczy, że nie ma w tym nic złego. Właściwie cierpiącym na ta przypadłość osobą może grozić pewne niebezpieczeństwo. Zdarza się tak, że nasze chrapanie to wynik czegoś groźniejszego niż myślimy np. zaburzeń oddychania, które nierzadko prowadzą do bezdechów śródsennych (10 sekundowych momentów kiedy przestajemy oddychać). To z kolei może mieś negatywny wpływ na nasze zdrowie pod postacią nasilania się innych naszych przypadłości jak nadciśnienie czy cukrzyca. W najbardziej skrajnych wypadkach może pojawić się zawał serca, udar, a także nieregularne spadki aktywności naszego organizmu wywołane niedotlenieniem. Nie są w stanie pomóc nam w tym przypadku wszelkiego typu używki – to mit. Wręcz przeciwnie, potęgują one (lub są bezpośrednią przyczyną) chrapania ludzi. Także nadwaga i brak higieny mają tu odrobinę do powiedzenia. Jednym z bardziej dokuczliwych skutków (niebezpieczeństw) chrapania jest spadek libido oraz psucie związku z naszym partnerem. Badacze podają, że to właśnie chrapanie jest bardzo częstą przyczyną oziębienia relacji seksualnych, a także tych poza-erotycznych w związku.

Dziękujemy redakcji serwisu healthpath.pl za konsultację merytoryczną.