„Księżniczka z lodu” 

 Kiedy myślę o Szwecji, widzę piękne miasteczka, zadbane, drewniane domki w kolorowych ogrodach, uprzejmych, spokojnych ludzi.

Prawie raj na ziemi Okazuje się, że w tych domkach poukrywane są szkielety, a zza uśmiechu na twarzy ich mieszkańców wyziera szaleństwo i gniew. Tak przynajmniej wynika z kolejnej już serii, po opowieściach Mankella i Larssona wspaniałych, szwedzkich kryminałów. Oto mamy już po polsku ‘Księżniczkę z lodu” Camilli Lackberg, a kolejny tom sagi ukaże się w przyszłym roku. Bohaterką tej kryminalnej opowieści, rozgrywającej się w małej miejscowości Fjallbacka na szwedzkim wybrzeżu, jest początkująca pisarka, Erica. Przyjechała ze Sztokholmu, by uporządkować rzeczy w domu zmarłych rodziców. I któregoś ranka znajduje w sąsiednim domu w wannie zamarznięte zwłoki  Alex, pięknej i tajemniczej przyjaciółki z dzieciństwa.  Matka Alex nie wierzy w samobójstwo córki, prosi Erikę, by pomogła jej to udowodnić. I wtedy z każdej szafy zaczynają wypadać stare grzechy, błędy i zbrodnie sprzed lat. Oprócz zagadki kryminalnej jest to również ciekawa powieść obyczajowa. Erika, badając dzieje Alex, odkrywa, dlaczego sama wciąż jest samotna (czemu wkrótce zaradzi przystojny policjant), znajduje temat na prawdziwą powieść i porządkuje swoje życie.  Przeczytałam „Księżniczkę” jednym tchem i nie mogę doczekać się kolejnego tomu.

/Wydawnictwo Czarna Owca dawniej Santorski & CO sierpień 2009/

Gaina