"Prawda o sprawie Harry'ego Queberta" - wywiad z autorem książki Drukuj
Wpisany przez S.Z.   
środa, 18 września 2013 11:01

"Prawda o sprawie Harry'ego Queberta" - rozmaowa z autorem książki

Kochasz Larrsona i Nabokova? Poznaj przystojnego Joela Dickera - mistrza klimatycznego kryminału z drugim dnem.

Joel Dicker - młody, przystojny i już odniósł sukces jako pisarz. Jak to się stało, ze napisał książkę, która zahipnotyzowała Francuzów i co myśli o miłości, która wymyka się społecznym normom? – opowiada w krótkim wywiadzie dla Virtualo.pl
Joel Dicker napisał nietypowe dzieło. Jaki to gatunek literacki ? Po pierwsze – kryminał i to nie byle jaki, nieoczekiwane zwroty akcji biją na głowę to, co pisze sam Harlan Coben. Po drugie – „Prawda o sprawie Harry'ego Queberta", bo tak nazywa się książka Joela Dickera to także utwór o zakazanej miłości, a porównania z Lolitą Nabokova same się nasuwają. Po trzecie – powieść o współczesnej Ameryce. I po czwarte – literatura z wyższej półki. Świadczą o tym nagrody, jakie książka otrzymała od momentu publikacji we wrześniu 2012 roku – Grand Prix Akademii Francuskiej w dziedzinie literatury i Prix Goncourt des Lycéens. „Prawda o sprawie Harry'ego Queberta" znalazła się także w ścisłym finale Nagrody Goncourtów jako jedna z trzech pozycji oraz innej prestiżowej nagrody – Prix Femina. Obie przyznawane są już od 100 lat. We Francji sprzedano już ponad 800 000 egzemplarzy książki młodego pisarza.
Najbardziej intrygujące odkrycie literackie 2012, czyli utalentowany Joel Dicker, odpowiedział na kilka pytań o swoją najnowszą książkę:
Jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem? Czy to było nagłe olśnienie, czy miałeś takie inklinacje od dziecka?
Pisałem od zawsze. Kiedy miałem dziesięć lat, założyłem pismo o zwierzętach, które prowadziłem przez siedem lat. W wieku dwudziestu lat napisałem opowiadania, a zaraz potem ukazała się moja pierwsza książka. To właściwie była moja piąta książka, ale pierwsza, którą zdecydowano się opublikować. Jeszcze zanim się ukazała, zacząłem pisać następną, „Prawdę o sprawie Harry'ego Queberta".
Piszesz m.in. o młodym pisarzu... na początku Twojej książki możemy przeczytać takie zdanie: "Miałem niecałe trzydzieści lat, a dzięki tej książce, dopiero drugiej w mojej karierze, stałem się najbardziej znanym pisarzem w kraju" - ile cech Marcus Goldman zawdzięcza Tobie? A może to jesteś Ty?
Tak naprawdę nie mam wiele wspólnego z Marcusem Goldmanem. Może poza tym, że obaj lubimy biegać. Marcus to trzydziestoletni Amerykanin, pisarz, który osiągnął sukces. Kiedy tworzyłem jego sylwetkę, miałem 25 lat, studiowałem prawo w Szwajcarii i próbowałem pisać powieść. Marcus i ja to zdecydowanie dwie inne osoby.
Dlaczego umieściłeś akcję swojej książki w USA? Twoja książka zdaje się być refleksją na temat społeczeństwa amerykańskiego - dlaczego nie francuskiego albo jakiegokolwiek innego?
Akurat byłem w Stanach, kiedy zacząłem pisać tę powieść. Znam region Nowej Anglii bardzo dobrze, gdyż jeżdżę tam co roku. I tym razem pomyślałem sobie: „a czemu nie spróbować rozegrać wszystkiego tutaj?" Spróbowałem, spodobało mi się, i tak powstała książka.
Czy odpowiesz na pytania ze swojej książki: Czy można zakochać się w piętnastoletniej dziewczynie? Jakie są granice takiej miłości?
Te pytania należą do kategorii „trudnych". Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi „tak" lub „nie". To jest ciekawe pytanie, które zadane w książce, może spowodować najróżniejsze odpowiedzi. Każda z postaci może przedstawić swój punkt widzenia. Tego typu pytania tworzą naszą osobowość.
Kto jest Twoją inspiracją? Co sam czytasz?
Nie jestem pewien, kto mnie zainspirował do napisania tej książki, ale jednym z pisarzy, od których dużo się uczę, jest Romain Gary. Poza nim uwielbiam powieści Philipa Rotha.
A jak będzie z drugą książką? W której, jak napisałeś, "fazie choroby" się obecnie znajdujesz? Czy łatwo być sławnym i młodym?
Właśnie pracuje nad następną książką, i nie, nie mogę narzekać na brak weny. Ciągle mam jakieś puste kartki, ale z czasem wypełnię je tekstem. Taka jest praca pisarza.
Co do sławy, radzę sobie z nią, pamiętając, kim jestem i skąd pochodzę. Doceniam wszystko, co udało mi się osiągnąć. Jestem świadom tego, że sukces jest ulotny i krótki i w każdej chwili sława może przeminąć, więc cieszę się każdą minutą. Przede wszystkim koncentruję się na pracy i pisaniu. Całe szczęście, jestem bardzo zdyscyplinowany. A najważniejsze: w dalszym ciągu marzę!
Jakie to uczucie być porównywanym do takich pisarzy jak Larsson i Nabokov?
Niezwykłe! Czuję się zaszczycony. Słyszałem wiele dobrego o książkach Larssona, które odniosły ogromny sukces. Ale nie czytałem Millennium, więc nie mogę porównywać mojej książki do jego powieści.

 

/źródło - Virtualo.pl/


Poprawiony: piątek, 10 stycznia 2014 18:56