Aurelia wzięła (w zasadzie) wszystko... relacja z XI Święta Konika Polskiego w Wojnowie |
Wpisany przez Zofia i Stefan Zubczewscy | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
wtorek, 16 sierpnia 2011 21:47 | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Aurelia wzięła (w zasadzie) wszystko … - XI Święto Konika Polskiego w Wojnowie
Na malowniczych łąkach Majdanu i Wojnowa, w nieprzebytych lasach Puszczy Piskiej 12 i 13 sierpnia 2011 roku obyło się już jedenaste Święto Konika Polskiego. Święto, choć tak „leciwe” nie traci nic ze swej świeżości. Ciągle ma charakter sportowo- towarzyskiego spotkania ludzi połączonych sympatią do koników polskich – naszej rodzimej rasy prymitywnych koni, wywodzących się bezpośrednio od tarpana - dzikiego konia leśnego.
Święto, jak rok rocznie, organizowane jest dzięki staraniom rodziny Niedbalskich i jak zawsze smaku dodają mu kotły jadła warzone na ich podwórku, rozdawane każdemu, kto się napatoczy z miseczką (albo i z dwoma). W tym roku była to grochówka, kapuśniak oraz leczo. Na stronach „Babci Polki” (www.babciapolka.pl) znajdziecie opis wszystkich dziesięciu poprzednich Świąt. Wystarczy w „babcinej” wyszukiwarce wpisać „Konik Polski”. Znajdziecie tam też portrety naszych (czyli Babci Polki) faworytów, którym kibicujemy. Jeden z nich - mała Relunia, która nie wiadomo kiedy wyrosła na smukłą niczym topola, śliczną szesnastolatkę zdobyła w tym roku główną nagrodę, startując w dodatku na własnej klaczy. Od niej więc zaczniemy opis tegorocznego Święta.
- Miałam 9 i pół roku (patrz zdjęcie obok), gdy z wycieczką szkolną poszłam na Majdan do gospodarstwa państwa Niedbalskich, był to rok 2005 – wspomina Relunia, czyli Joanna Aurelia Ochenkowska. – Tam właśnie poznałam koniki polskie i od razu je polubiłam. Zapragnęłam jeździć na nich, więc Marta Niedbalska przyjęła mnie na lekcje jazdy. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z konikami. Aurelia trenowała jazdę konną ale nie tylko to ją ciekawiło. Zadawała mnóstwo pytań na temat hodowli koników, czytała o nich, ciągle o nich opowiadała rodzicom. Mama Reluni – Zosia Ochenkowska nie była więc specjalnie zdziwiona, gdy któregoś dnia córeczka powiedziała :- Mamo, czy mogłabym mieć swojego konika? Moglibyśmy kupić go na Majdanie, a trzymać na naszych łąkach? Państwo Ochenkowscy zgodzili się. I tak na dróżkach wojnowskich zaczęła pojawiać się chuda, długonoga dziewczynka prowadząca drobnego konika niczym łagodnego pieska na smyczy. Był to pierwszy własny konik Aurelii: Narnia M. – Kupiliśmy ją 25 maja 2009 roku w poniedziałek – mówi Aurelia. Wszystko co związane jest z konikami ma dla niej ogromne znaczenie, wszystko też pamięta. – Po niej dokupiliśmy Niapirę, również roczną, a 13 listopada pół roczną Lilijkę. Natomiast gospodarstwo agroturystyczne moich rodziców nazwaliśmy Potkufka.
Aurelia z góry zaplanowała jak pojedzie. Zamierzała pierwsze dwa okrążenia pokonać jak najszybciej, na trzecim zwolnić, a nawet zejść z siodła i iść przez jakiś czas pieszo po to, aby konik odpoczął. -Trochę zdenerwowałam się na początku, gdyż zgubiłam mapę i musiałam wrócić po nią, to mi zabrało jakieś dwie minuty, potem poszło już według planu – wspomina. Jechała strzemię w strzemię ze swoją siostrą stryjeczną Natalią Ochenkowską, uzyskały więc ten sam czas: godzina i 24 minuty (10 sekund więcej niż zwycięzca), jednak konik Natalii (Nissana z KTJ”Laszka”) miał tętno wynoszące 52 uderzenia na minutę, a Aureli 51, zatem Aurelia i jej Niapira były lepsze. W punktacji ze wszystkimi konikami zajęła w Rajdzie drugie miejsce. A zatem doskonale.
Rajd ma zawsze miejsce w piątek, druga i trzecia konkurencja w sobotę. Jest to próba terenowa „Na Mazurskim Szlaku”, tzw ścieżka gdy konik i jego jeździec muszą pokonać kilkanaście przeszkód, oczywiście w jak najkrótszym czasie. Aurelii poszło dobrze, bez niespodzianek, zajęła pierwsze miejsce. Wtedy też pomyślała, że może wygrać całe zawody. Jej rodzinie i kibicom również to przyszło to głowy, zatem z wielkim podnieceniem czekaliśmy na trzecią i ostatnią konkurencję – wyścig „Z rozwianą grzywą”
Nie sposób opisać każdą z 20 par (zawodnik plus konik) startujących w XI WKKP. Wspomnę więc tylko o tych, którym Babcia Polka kibicuje. Po pierwsze jest to Marta Niedbalska – młodsza córka na Majdanie. Jako jedyna startuje nieprzerwanie od pierwszego Święta. W tym roku na Lunie M z KTJ „Laszka”. Zajęła 19 miejsce.
Jan Osman Płoński, którego dramatyczne przeżycia na Notatniku z zeszłego roku weszły na stałe do historii Świąt, w tym roku przyjechał w obstawie rodziny. Startowały trzy pokolenia Płońskich: ojciec Jan na Lelku (14 miejsce), wspomniany Osman, czyli syn na Newadzie (16 miejsce) i wnuczka Jana, Karolina Żylińska na pamiętnym Notatniku (9 miejsce w WKKP, 1 w Rajdzie).
Podsumowanie
Startowało 20 koników. W Rajdzie najlepsza była Karolina Żylińska na Notatniku, Rudziczki. W próbach terenowych - Joanna Aurelia Ochenkowska na Niapirze M, Potkufka. W wyścigu- Dorota Chodkowska na Dolku M, KTJ „Laszka”. Zwycięzcą całych zawodów czyli WKKP zostali: Pierwsze miejsce - Joanna Aurelia Ochenkowska, Niapira M, Potkufka. Drugie miejsce - Jarosław Kaczorek, Oris, Skorupki. Trzecie miejsce - Katarzyna Jóźwiak, Nikita, Janowo.
Tekst: Zofia Zubczewska
Zdjęcia: Stefan Zubczewski
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Poprawiony: wtorek, 07 stycznia 2014 15:29 |