Zaćma na problemie zaćmy? Drukuj Email
Wpisany przez Administrator   
sobota, 24 listopada 2018 10:41

Zaćma na problemie zaćmy?

Na leczenie zaćmy w Polsce czeka obecnie nawet pół miliona pacjentów, z których w ciągu roku przyjmuje się w szpitalach zaledwie kilkanaście tysięcy. Na problemy z długimi kolejkami oczekiwania do tak ważnego z punktu widzenia pacjentów zabiegu narzeka się już od wielu lat, jednak NFZ zdaje się zmieniać w tej kwestii niewiele.

 

Ostatnie doniesienia o zaostrzeniu kryteriów kwalifikowania pacjentów do zabiegów potwierdzają, że do problemu likwidowania kolejek na operację zaćmy i przyspieszania leczenia choroby podchodzi się u nas od całkowicie złej strony. Skąd jednak biorą się tego typu problemy i dlaczego, pomimo doskonałej znajomości przyczyn powstawania choroby i skutków jej nieleczenia, operacja zaćmy w Polsce jest tak problematyczna?

Przyczyny powstawania zaćmy

Rozpoczynając dyskusję o powodach, dla których leczenie zaćmy w Polsce nie należy do najłatwiejszych (pomimo dostępu do metod leczenia stosowanych na całym świecie), warto zastanowić się nad samymi przyczynami powstawania zaćmy i w konsekwencji grupą osób, które choroba dotyka.
Zaćma lub inaczej katarakta to zmętnienie soczewki oka, będące najczęściej efektem zaburzeń przemiany materii soczewki, skutkującym utratą jej przejrzystości. Zaburzenia te mogą pojawiać się z powodu urazów, przyjmowania lekarstw na bazie kortykosteroidów, czy różnych chorób ogólnych, w tym między innymi cukrzycy. Zaćma może być też chorobą wrodzoną, pojawiającą się u nowonarodzonych lub bardzo młodych dzieci w wyniku uwarunkowań genetycznych bądź też przebytych przez matkę zakażeń wirusowych w trakcie ciąży. Najczęstszą przyczyną zaćmy nie są jednak żadne choroby i urazy, ale naturalne procesy starzenia się organizmu człowieka, których efektem jest tak zwana zaćma starcza.
W miarę upływu czasu oko traci swoje naturalne zdolności akomodacyjne, a sama soczewka staje się grubsza i mniej elastyczna, powodując charakterystyczne mętnienie. Utrudnione z tego powodu przenikanie promieni świetlnych do wnętrza oka powoduje, że widziany obraz staje się coraz mniej ostry i wyraźny.
Tym, co o zaćmie wiedzieć należy jest fakt, że choroba ta nie jest możliwa do zatrzymania. W momencie gdy soczewka oka zaczyna mętnieć i twardnieć, jedyną opcją jej naprawy jest jej całkowite usunięcie i zastąpienie nową, sztuczną soczewką wewnątrzgałkową. Nieleczona zaćma prowadzi stopniowo do całkowitej ślepoty, po drodze odbierając chorym możliwość ostrego patrzenia na świat. Szybko wykryta i zoperowana zaćma to szansa na odzyskanie pełnego komfortu widzenia i uniknięcie możliwych komplikacji operacyjnych. Dlaczego więc jednak polskie szpitale przyjmują rocznie tak małą liczbę pacjentów?

Nienaturalnie długie kolejki do operacji zaćmy

Żadne państwo w Europie nie doświadcza obecnie tak ogromnych kolejek do operacji zaćmy jak właśnie Polska. Przyczyn takiego stanu można doszukiwać się w wielu obszarach – od ograniczeń wprowadzanych przez NFZ, przez rzekome braki funduszy dla szpitali wykonujących tego typu operacje, aż po niezrozumiałą dla znacznej części środowiska okulistycznego tendencję do przetrzymywania pacjentów w szpitalu po operacji, podczas gdy doskonale wiadomo że usunięcie soczewki jest dziś zabiegiem jednego dnia.
Już samo skrócenie pobytu pacjentów w szpitalach mogłoby zwiększyć budżet, jaki szpitale otrzymują na wykonywanie operacji zaćmy. Zamiast tego NFZ celuje jednak w kliniki zagraniczne, operujące Polaków na warunkach dyrektywy transgranicznej, a także w samych pacjentów, którzy rzekomo zbyt szybko poddawani są operacji zaćmy. Jak? Wyznaczając coraz ostrzejsze warunki kwalifikacji pacjentów do operacji, wprowadzając konieczność przeprowadzania badań kwalifikacyjnych na terenie Polski i odcinając od możliwości operacji w ramach ubezpieczenia tym, których ostrość wzroku nie jest gorsza niż 0.6 D.
Cytując słowa Waldemara Garwola, prezesa OneDayClinic, „zaostrzenie warunków kwalifikacji pacjentów do operacji zaćmy jest zupełnie bezpodstawne i z pewnością nie spowoduje zmniejszenia się kolejek, jakiego oczekuje NFZ. Ograniczenia te są szkodliwe dla samych pacjentów, bo trudno ocenić komfort życia pacjenta z zaćmą przez pryzmat badania ostrości jego wzroku. A przecież o komfort i dobre samopoczucie powinno tu chodzić najbardziej”. Garwol zaznacza jednocześnie, że wbrew rozpowszechnianej opinii, kliniki działające na terenie Czech czy Niemiec wcale nie przyjmują pacjentów bez uprzedniego badania czy „przedwcześnie”. „Do naszej kliniki trafiają pacjenci w zaawansowanym stadium zaćmy, którzy w kolejkach NFZ czekaliby na operację kolejny rok, jeśli nie więcej. W tym czasie mogliby stracić wzrok całkowicie!”.

Problematyczna operacja zaćmy w Polsce

NFZ nie chce płacić za większą liczbę operacji w kraju, a jednocześnie nie cieszy się z możliwości, jakie pacjenci dostają wyjeżdżając za granicę. W rezultacie cierpią na tym sami chorzy, którzy z dnia na dzień widzą coraz gorzej, a według nowych zasad nie wystarczająco źle. Jest jeszcze jedno ogniwo problemu operacji zaćmy w Polsce – NFZ nie refunduje soczewek innych, niż tanie soczewki sferyczne, które obecnie uznaje się już wręcz za przestarzałe rozwiązanie. Znacznie lepsze soczewki asferyczne, imitujące naturalne zdolności soczewki oka są dostępne w klinikach czeskich, w tym też wspomnianej już OneDayClinic. Nic więc dziwnego, że pacjenci uciekają za granicę i korzystają z wszystkich danym ich możliwości. NFZ nie zmieni ich zdania ograniczając dostęp do leczenia, a wręcz przeciwnie – kto chciałby stać w trzyletniej kolejce, jeśli kilkanaście kilometrów od granicy może zyskać znacznie lepszą opiekę zdrowotną po kilkunastu dniach od zgłoszenia się do kliniki?

/źródło - /

Poprawiony: sobota, 24 listopada 2018 10:58