"Jak zostać królem" - recenzja Drukuj Email
Wpisany przez Gaina   
czwartek, 27 stycznia 2011 10:47

"Jak zostać królem" - recenzja

 

Z trudem wymawiał słowa: matka, ojciec i zawsze zacinał się przy królu. Strasznie bał się, że będzie musiał kiedyś objąć tron i przemawiać do narodu. I właśnie to go spotkało! Gdyby sobie nie poradził, losy świata potoczyłyby się inaczej, jego przeciwnik był znakomitym mówcą.
altFilm „Jak zostać królem” opowiada o ojcu panującej do dziś w Anglii królowej Elżbiety II. Poznajemy go, gdy jako młodszy syn żyje sobie spokojnie i szczęśliwie z ukochaną żoną i dwiema córeczkami. Jedynym zmartwieniem są wystąpienia publiczne, do których co jakiś czas zmusza go ojciec-król. Albert zwany był w rodzinie „b, b, b… Bertie”, jako że strasznie się jąkał. Znając jego dzieciństwo, trudno wręcz uwierzyć, że nie zrujnowało jeszcze bardziej jego psychiki. Mamusia sztywniała ze zgrozy, gdy dziecko przypadkiem ją dotknęło, tatuś uważał, że synowie powinni bać się ojca. Niania czemuś Alberta nie lubiła, więc często go biła i nie dawała mu jeść, przez co nabawił się na całe życie kłopotów z żołądkiem. Starszy brat Edward z talentem go przedrzeźniał. „Wyleczono” też skutecznie królewskiego syna z leworęczności.

 

Publiczne przemowy, szczególnie wygłaszane przez radio, stały się dla Alberta taką udręką, że żona skłoniła go do poszukania pomocy u specjalisty. Gdy został królem po abdykacji brata (Edward chciał poślubić rozwódkę), a zwłaszcza po wybuchu II wojny, stało się to dosłownie sprawą życia i śmierci. Jak miał król bowiem sprawić, by naród poszedł za nim i zdobył się na największy wysiłek wojenny, skoro nie umiał do narodu przemówić! A w tym czasie „nie lubiło się” inwalidów. Prezydent USA Franklin Delano Roosevelt musiał udawać, że może chodzić, bo nikt by nie zagłosował na człowieka na wózku! A młodszy brat Alberta, Johnny, został ukryty przed luświatem z powodu ciężkiej epilepsji.  

Po wielu nieudanych próbach Albert trafił na utalentowanego terapeutę ortofonistę, Lionela Logue. Pochodził z Australii, był nieudanym aktorem szekspirowskim, nie miał żadnych dyplomów, ale za to liczne sukcesy w leczeniu żołnierzy I wojny, którzy przestawali mówić po traumatycznych doświadczeniach w okopach. I właśnie proces leczenia nie gardła, lecz duszy monarchy jest tematem opowieści o przyjaźni, miłości i odzyskiwaniu poczucia własnej wartości, opartej w dodatku na prawdziwych wydarzeniach.

Króla gra Colin Firth. Niedawno zdobył Złoty Glob za tę rolę udręczonego, ale walczącego ze swymi demonami człowieka. Terapeutę odtwarza znakomity Australijczyk Geoffrey Rush. Zaś oddaną żoną Alberta – Jerzego (musiał zmienić imię na mniej niemieckie) cudowna Helena Bonham Carter. Warto zobaczyć ten film, a dodam, że za drugim razem jeszcze zyskuje, bo zauważamy więcej szczegółów (nakręcono go w prawdziwych wnętrzach).

Gaina

Dystrybucja - Kino Świat

Poprawiony: piątek, 10 stycznia 2014 17:08