"Co babcia i dziadek śpiewali kiedy byli mali" - recenzja książki - śpiewnika Drukuj Email
Wpisany przez Administrator   
czwartek, 18 listopada 2010 17:21

Recenzja książki – śpiewnika „Co babcia i dziadek śpiewali, kiedy byli mali”

Poznaliśmy się z Babcią Zosią w Chórze Uniwersytetu Warszawskiego. Śpiewanie jest nam  zatem szczególnie bliskie.

altZawsze, a było to w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku (strasznie to brzmi, a jednak), podczas podróży samochodem (o ile Malucha można nazwać samochodem) zwłaszcza, śpiewaliśmy z dziećmi rozmaite piosenki dla rozrywki. Wczoraj dostaliśmy książkę – śpiewnik  pt. ”Co babcia i dziadek śpiewali, kiedy byli mali”. Jakże cieplutko się nam zrobiło… Prawda jest taka, że podczas spotkań towarzyskich często się śpiewa (zwłaszcza po wódeczce), ale też często tylko la, la, la, bo słowa piosenek gdzieś umknęły… Nierzadko też bywa, że i melodię pamiętamy tylko we fragmentach, przeważnie refreny… Jakże więc miło nam się zrobiło, gdy trafiliśmy na tę książkę. Są w niej słowa, nuty, a nawet chwyty na gitarę. Aby było jeszcze lepiej, załączone do niej zostały dwie płyty CD z piosenkami. Jedna w wersji instrumentalnej, zatem można bawić się w karaoke, a druga w wykonaniu znakomitych solistów. Nie są to piosenki „biesiadne” ale raczej takie do śpiewania z dziećmi podczas rozmaitych zabaw  m.in. Kółko graniaste, Mam chusteczkę haftowaną czy Wlazł kotek na płotek.

 

Nim Babcia pójdzie na "dyżur" do wnuczków powinna sobie posłuchać płytki, i ”na świeżo” przerabiać piosenki z potomkami. Jest takie powiedzenie, że „Muzyka łagodzi obyczaje”. To fakt, bardzo dobrze robi dzieciom wychowanie z muzyką. Wiem to z doświadczenia. Nasze dzieci grają na instrumentach, a nasz synek (34 l) ciągle pozytywnie zaskakuje biesiadników przy ogniskach, zwłaszcza płci przeciwnej...

Wróćmy jednak do książki. Jak pisałem zawiera słowa piosenek, nuty, płyty, ale także każda z piosenek jest ubarwiona  kolorową ilustracją Kazimierza Wiśniaka, które to ilustracje przypominały mi elementarz z lat pięćdziesiątych. To dobrze, że ilustracje są bardzo realistyczne, bo dzisiaj, czasem gdy oglądam książeczki dla dzieci i obrazki w tychże, to muszę się bardzo zastanawiać – „co autor chciał przez nie powiedzieć”. Co stare to dobre (poza ustrojem, choć ten nowy ostatnio też coś szwankuje), wiedzą o tym moje dzieci i niech dowiedzą się także wnuki. Pomóc może śpiewnik "Co babcia i dziadek...". Jedyne zastrzeżenie do książeczki to takie, że jest ona zbyt wiotka, mogła by być trochę grubsza okładka. Szczerze polecam tę książkę, zarówno wersje drukowaną jak i tę "do ucha"

 

Funiek

 

„Co babcia i dziadek śpiewali, kiedy byli mali”
 

 

Ul. Fatimska 53 b   31-831 Kraków

Tel./fax. (12) 4225947


Książkę można zakupić, zamówić bezpośrednio u wydawcy

 

Autor:Katarzyna Zachwatowicz-Jasieńska

 

 

 

Spis treści            Fragment książki

 

 

 

Do książki dołączone zostały dwie płyty CD: jedna wersja z 51 piosenkami, a druga wersja instrumentalna-karaoke. 


 

Oficyna Wydawnicza Impuls

Poprawiony: piątek, 10 stycznia 2014 18:37