Burza elektryczna - wielki chaos w sercu Drukuj Email
Wpisany przez S.Z.   
wtorek, 22 sierpnia 2017 10:10

BURZA ELEKTRYCZNA – WIELKI CHAOS W SERCU

Zjawisko burzy elektrycznej u pacjentów z wszczepionymi kardiowerterami-defibrylatorami (ICD) jest względnie rzadkim zjawiskiem, ale kiedy wystąpi – jest niebezpieczne. W postępowaniu terapeutycznym najważniejsza jest szybka hospitalizacja, precyzyjna diagnostyka przyczyn wystąpienia burzy elektrycznej oraz właściwy dobór skutecznej metody leczenia. Ważne jest też profesjonalne wsparcie psychologiczne. Tylko kompleksowe działanie diagnostyczno-terapeutyczne może skutecznie pomóc choremu – mówią zgodnie lekarze i pacjenci.

Grom z jasnego nieba

– Burza elektryczna to co najmniej trzy arytmie komorowe występujące w ciągu 24 godzin lub ustawiczny częstoskurcz komorowy – mówi dr n. med. Michał Orczykowski z Pracowni Elektrofizjologii Kliniki Zaburzeń Rytmu Serca w Instytucie Kardiologii w Warszawie. – O zjawisku zaczęto mówić częściej, odkąd pacjentom na większą skalę zaczęto wszczepiać kardiowertery-defibrylatory (ICD). W ośrodkach o wysokiej referencyjności, gdzie docierają pacjenci z dużego obszaru kraju, z przypadkami burzy elektrycznej mamy do czynienia właściwie każdego tygodnia. – dodaje dr n. med. Michał Orczykowski.
–U mnie burza elektryczna pojawiła się niespodziewanie podczas walentynkowego wypadu z narzeczoną na pływalnię. – mówi 26-letni Kamil Nowok, u którego w wieku 21 lat zdiagnozowano kardiomiopatię arytmogenną – Nie było żadnego sygnału ostrzegawczego, tylko mocne uderzenia serca, uczucie skurczu i bolesne wyładowania kardiowertera-defibrylatora – kilkanaście razy pod rząd. Sam nie byłem w stanie nic zrobić. Na szczęście w pobliżu pojawiła się lekarka, która podjęła interwencję. – dodaje Kamil Nowok.
– Mnie burza elektryczna dopadła we śnie – mówi Andrzej Gajda, 43-latek u którego zdiagnozowano Zespół Brugadów, dziedzicznie uwarunkowaną chorobą arytmogenną. – Nagle obudziłem się, chciałem wziąć oddech i nie mogłem. Nie byłem w stanie zapanować nad arytmią – nawet spadłem z łóżka. Żona szybko wezwała pogotowie. Pomoc dostałem dopiero w drugim ośrodku do którego mnie skierowano – ośrodku referencyjnym, gdzie lekarze dokładnie wiedzieli, jak postąpić w przypadku burzy elektrycznej u pacjenta z wszczepionym ICD.

Burza elektryczna – co się dzieje w sercu?

– Podczas burzy elektrycznej w sercu pacjenta najczęściej powstają arytmie na podłożu reentry, czyli częstoskurcze nawrotne. Można je porównać do motorówki, która kręci się dookoła wyspy na jeziorze. Pobudzenia elektryczne oscylują w miejscach zwolnionego przewodzenia wokół jakiejś anatomicznej bariery – na przykład blizny.– mówi dr n. med. Michał Orczykowski. – Powstaje wtedy częstoskurcz komorowy. Rzadszym zjawiskiem są częstoskurcze ogniskowe – to takie, gdzie arytmie wzbudzają się tylko z jednego punktu w sercu. – tłumaczy dr n. med. Michał Orczykowski.
Burza elektryczna w sercu może być niebezpieczna dla życia. U pacjentów, którzy mają wszczepiony kardiowerter-defibrylator, urządzenie próbuje najpierw przerwać arytmię szybką stymulacją serca. Jeśli to się nie udaje i burza wciąż trwa, dochodzi do wyładowań prądu. ICD może skutecznie przerwać burzę elektryczną, ale nie jest tak w 100% przypadków. – Przeżyłam trzy burze elektryczne i tylko jedna z nich zakończyła się przerwaniem arytmii wyładowaniem kardiowertera-defibrylatora – mówi 27-letnia Marzena Osipińska, u której trzy lata temu zdiagnozowano arytmogenną kardiomiopatię prawej komory serca. – Dwie pozostałe burze charakteryzowały się częstoskurczem o częstości na tyle niskiej, że musiały być przerywane przez lekarzy – kardiowersją (defibrylacją) i wlewami leków.– mówi Marzena Osipińska.

Przyczyny

U pacjentów, u których wystąpiła burza elektryczna, lekarze zawsze sprawdzają czy nie ma jakichś odwracalnych przyczyn tego zjawiska. Jednym z nich są zaburzenia elektrolitowe, a zwłaszcza hipokaliemia, czyli niski poziom potasu. Potas ma działanie antyarytmicznie i często burza elektryczna występuje u pacjentów, którzy chorują na niewydolność serca i przyjmują leki o działaniu moczopędnym, które obniżają poziom potasu, co może prowadzić do wystąpienia burzy elektrycznej.
Drugą bardzo częstą przyczyną burzy elektrycznej jest niedokrwienie. W naczyniach wieńcowych mogą występować postępujące zmiany patologiczne powodujące niedokrwienie mięśnia sercowego. To kolejna potencjalna przyczyna wystąpienia arytmii i pojawienia się burzy elektrycznej.
Burza elektryczna może być także spowodowana zatruciem lekami czy infekcjami gorączkowymi.
I w tym przypadku należy wykluczyć zaburzenia gospodarki elektrolitowej oraz kwasowo-zasadowej - może okazać się, że po wyrównaniu tych zaburzeń arytmia ustąpi.

Postępowanie

– Pacjent, u którego wystąpiła burza elektryczna musi trafić na oddział intensywnej terapii. Trzeba zrobić szereg badańby wykluczyć zaburzenia elektrolitowe, zatrucie, niedokrwienie. – mówi dr n med. Michał Orczykowski. – U każdego pacjenta, u którego podejrzewamy wieńcowe tło arytmii, należy wykonać koronarografię. Jeśli wykryjemy istotne zwężenie naczynia wieńcowego i będą ku temu odpowiednie wskazania, wykonujemy angioplastykę, która często okazuje się skuteczną metodą leczenia. – dodaje dr n med. Michał Orczykowski.

– Często jednak zdarza się, że mimo odwrócenia czy wyrównania wszystkich powyższych zjawisk a nawet przeprowadzenia rewaskularyzacji, angioplastyki, arytmia wciąż występuje.Wówczas złotym standardem postępowania jest ablacja – dr n. med. M. Orczykowski.

Ablacja – złoty standard leczenia arytmii

Ablacja może skutecznie pomóc pacjentom z zaburzeniami rytmu sercau których występowały burze elektryczne i wydłużyć życie tej grupy chorych. Nierzadko u pacjentów, którzy trafiają do ośrodków referencyjnych z burzą elektryczną i u których nie da się inaczej wyeliminować przyczyn tej groźnej dla życia arytmii, zabiegi ablacji wykonuje się niezwłocznie po konsylium.
– Ablacją zlikwidowano u mnie 5 ognisk arytmii. Od tego czasu nie doświadczyłem już burzy. Od blisko roku nie miałem żadnej interwencji ICD, tak więc jestem przykładem tego, że ablacja jest naprawdę skuteczna – mówi Kamil Nowok.
Pacjentami, u których ablacja daje największe szanse na sukces jest grupa pacjentów pozawałowych lub z zaawansowaną chorobą wieńcową. Po zawale obszar uszkodzenia zaznaczony jest bliznami. Występuje strefa graniczna pomiędzy blizną a mięśniem zdrowym. Często źródłem arytmii jest obszar, gdzie część mięśnia przetrwała zawał – żyje, ale część mięśnia jest zbliznowaciała. To tam powstają ogniska zwolnionego przewodzenia i jest to istotne podłoże wystąpienia arytmii.
W takich przypadkach lekarze wykonują mapę elektroanatomiczną serca. – Dokładnie widzimy, gdzie jest blizna, gdzie jest tkanka zdrowa, gdzie chora i gdzie są pofragmentowane potencjały. Te pofragmentowane potencjały musimy zlikwidować – najczęściej ablacją prądem o częstotliwości radiowej (RF). Na koniec zabiegu próbujemy wyindukować tę arytmię. Stosujemy agresywną stymulację komór serca pacjenta i sprawdzamy, czy pojawia się arytmia. Obecnie zaproponowanie ablacji w ośrodku doświadczonym w leczeniu burzy elektrycznej u pacjentów, u których wyczerpaliśmy inne możliwości terapeutyczne jest zdecydowanie zalecane – to złoty standard postępowania – mówi dr n. med. Michał Orczykowski.
Według danych zebranych w Polskim Rejestrze Burzy Elektrycznej – REVOVERY, inicjowanym przez Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, pod kierownictwem prof. dr hab. n. med. Łukasza Szumowskiego opracowanym we współpracy z kilkunastoma polskimi ośrodkami, do którego włączono 300 pacjentów, u chorych, u których nie przeprowadzono ablacji podłoża arytmii, rokowanie było zdecydowanie gorsze.


Potrzebne wsparcie psychologiczne


Wszystkim pacjentom, którzy doświadczyli burzy elektrycznej zaleca się skorzystanie ze wsparcia psychologicznego. – Chyba każdy, kto doświadczył burzy elektrycznej jeszcze długo po niej obawia się nawrotu arytmii, uczucia bezradności i bólu spowodowanego wyładowaniami kardiowertera-defibrylatora. – mówi Kamil Nowok. – U mnie po doświadczeniu burzy elektrycznej i kilkunastu wyładowaniach ICD zdiagnozowano zespół stresu pourazowego. Było ciężko, ale bardzo pomogły odpowiednie leki i psychoterapia. Radzę każdemu, by nie odrzucał fachowej pomocy – wsparcie psychologiczne w naszym przypadku naprawdę potrafi poprawić jakość życia. Doświadczyłem 14-stu wyładowań kardiowertera-defibrylatora – czasami mówię, że 14 razy umarłem i 14 razy urodziłem się na nowo. Terapia pozwala zrozumieć, że ICD swoimi wyładowaniami przyniósł wiele stresu, ale skutecznie uratował mi życie. Dzięki niemu wciąż tu jestem – mówi Kamil Nowok.
– Po przebytych burzach elektrycznych bałem się spać, chodzić – mówi Andrzej Gajda. – Pomógł mi lekarz psychiatra, który poprzez swoje wsparcie pozwolił mi wszystko na nowo poukładać i na niektóre rzeczy spojrzeć z innej perspektywy. To pomoc bezcenna – dodaje.
– W Instytucie Kardiologii w Warszawie mamy stały zespół psychologów, którzy są w stanie zapewnić pacjentom i ich rodzinom właściwe wsparcie.Profesor Franciszek Walczak zawsze powtarzał młodym lekarzom, że leczenie słowem jest bardzo ważne – wszyscy się z tym zgadzamy, dlatego próbujemy wspierać i na ile to możliwe pozytywnie nastawiać naszych pacjentów z urządzeniami wszczepialnymi. Wiemy, że to równie ważny aspekt terapii jak postępowanie zabiegowe czy farmakologiczne, dlatego gorąco zachęcamy pacjentów do skorzystania z pomocy fachowców, którzy znają specyficzne potrzeby tej grupy chorych – mówi dr M. Orczykowski.

/źródło - SRS PTK/fot. pixabay/