Jak bezpiecznie kupić w Internecie używany samochód - pomocne wskazówki Drukuj Email
Wpisany przez S.Z.   
poniedziałek, 21 sierpnia 2017 09:33

Jak bezpiecznie kupić w Internecie używany samochód – pomocne wskazówki

Proces zakupu używanego samochodu można podzielić na trzy etapy. Po pierwsze, należy oczywiście zebrać gotówkę na upragniony model – pieniądze można odłożyć lub je pożyczyć. Po drugie – powinniśmy dokładnie przeanalizować dostępne oferty i ściśle wyselekcjonować te, które naprawdę nas interesują i które wyglądają na wiarygodne i atrakcyjne. Na końcu powinniśmy spotkać się ze sprzedającym, aby obejrzeć samochód. Szczęśliwie dla nas, przez dwa z tych trzech etapów można przejść nie wychodząc z domu.


Na zdjęciu giełda samochodowa na Bemowie - wrzesień 1984 rok. Internetu nie było i tak się kupowało używane samochody. Fot. Stefan Zubczewski

Obecnie ogromna większość ogłoszeń motoryzacyjnych zamieszczana jest już tylko w Internecie. Wiele ofert znajduje się w jednym miejscu, łatwo więc je porównać bez jeżdżenia w ciemno po komisach. Poprawia się również oferta instytucji bankowych: o wiele łatwiej jest o kredyt, co stanowi alternatywę dla najprostszego, ale i najbardziej czasochłonnego sposobu pozyskania pieniędzy, czyli oszczędzania.
Z korzyścią dla klientów poszukujących finansowania, banki wychodzą z coraz korzystniejszymi ofertami. Powstają np. dedykowane kredyty konsumenckie na zakup określonych dóbr. Przykładem są właśnie kredyty samochodowe, które jako rozwiązania celowe, są zdecydowanie bardziej opłacalne. Klient może liczyć na lepsze oprocentowanie – wyjaśnia Maciej Marchewicz, Dyrektor Departamentu Produktów Kredytowych Inbank. Szukając kredytu samochodowego warto dokładnie zapoznać się z warunkami, jakie są proponowane, a więc właśnie z oprocentowaniem, ale też formą jego zabezpieczenia. Choć i tutaj następują zmiany. Postanowiliśmy zrezygnować z jakiegokolwiek zabezpieczenia, a więc stosowanych przez banki wpisów do dowodu rejestracyjnego czy cesji z polisy. To korzystna opcja, ponieważ nie ogranicza przyszłego właściciela i daje mu możliwość np. szybkiej sprzedaży auta – dodaje.
Powoli zmienia się również proces otrzymywania kredytu na samochód. Jeszcze nie tak dawno najpierw musieliśmy wyszukać auto i jako załącznik do wniosku o kredyt podać jego pełną specyfikację. Obecnie banki skracają drogę formalności i oferują coraz lepsze udogodnienia. Przykładem jest oferta Inbank, który zaproponował nowe podejście do kredytu samochodowego, ponieważ wnioskować o niego można nawet na etapie planowania zakupu auta, samodzielnie określając jaka gotówka jest potrzebna. Zatem odwracamy tradycyjny schemat i najpierw bierzemy kredyt, a potem z gotówką w ręku szukamy samochodu. Stanowi to ułatwienie dla kupującego, przydatne zwłaszcza gdy szukamy auta używanego i przeglądamy oferty komisów. W tym przypadku często liczy się szybka decyzja, zatem mając z góry gotówkę łatwiej trafić na dobrą okazję. Poza tym nawet znając ceny na rynku i przewidując ile będzie kosztował samochód, można wnioskować o większą kwotę, nadwyżkę przeznaczając na zakup dodatkowych akcesoriów lub opłacenie ubezpieczenia.
W przypadku kredytu samochodowego, istotna jest także forma wnioskowania o środki. W sytuacji gdy znajdujemy atrakcyjną ofertę, nie chcemy zwlekać, aby nikt nie skorzystał z niej przed nami. Liczy się zatem szybkość uzyskania kredytu. Tę zapewnia internetowy kanał sprzedaży. Jeśli wszelkie formalności, łącznie z podpisaniem umowy załatwimy online, zaoszczędzimy czas, a środki będą na naszym koncie znacznie szybciej. Szukając auta w internecie, znajdziemy tam także finansowanie.

Internetowe śledztwo

Po znalezieniu atrakcyjnej oferty, należy przystąpić do „internetowego śledztwa”, polegającego na zebraniu wszystkich informacji o samochodzie i sprzedawcy, a następnie ich analizy.
Warto najpierw przeczytać pełną specyfikację nowego egzemplarza, z tego samego roku. Wiedzę tą można pozyskać na stronach producenta, gdzie zamieszczone są informacje o fabrycznym wyposażeniu auta. Po zapoznaniu się z nimi, możemy je porównać ze specyfikacją podaną w ogłoszeniu przez sprzedawcę.
Możemy też poradzić się innych internautów, którzy często na różnych forach motoryzacyjnych hobbystycznie doradzają przy zakupie. Być może inne oko wychwyci jakiś szczegół, który działa na niekorzyść oferty. Może się też okazać, że ktoś inny miał do czynienia z naszym sprzedawcą i będzie stanowczo odradzał interesy z nim, tym samym ratując nas przed stratą gotówki. Prośbę o sprawdzenie oferty można kierować do internautów skupionych na forach miłośników modelu, którym jesteśmy zainteresowani. Możemy także ich poprosić, aby poradzili nam, na co powinniśmy zwracać szczególną uwagę.
Jeśli wszystko będzie w porządku, dobrze jest poprosić sprzedającego o numer nadwozia. Jest to unikalny numer identyfikacyjny pojazdu (ang. VIN – Vehicle Identification Number), na który składa się 17-znakowy ciąg liter i cyfr. Numer VIN pozwala określić m.in. rok produkcji samochodu, typ nadwozia, silnik, kolor karoserii, a nawet rynek, na który pojazd został wyprodukowany. Podpowie nam także, czy samochód nie był kradziony – jest to o tyle istotne, że jeśli kupimy kradziony samochód, możemy być oskarżeni o paserstwo.
Można także złożyć wniosek o sprawdzenie samochodu do Centralnej Informacji o Zastawach Rejestrowych. Dowiemy się, czy samochód ma tylko jednego właściciela i czy nie został obciążony jako zastaw.
Dobrze jest zapoznać się z pozytywnymi, jak i negatywnymi opiniami na temat komisu. W tym celu, w wyszukiwarce możemy wkleić numer telefonu sprzedawcy, jego adres mailowy lub nazwisko.

Oględziny na żywo

Po upewnieniu się, że z samochodem od strony formalnej jest wszystko w porządku, można się umówić na spotkanie ze sprzedawcą. Na spotkanie warto zabrać zaufaną osobę, która nie tylko może nam pomóc w negocjacjach, ale też doradzi przy zakupie. Na oględziny możemy pojechać na przykład z mechanikiem lub znajomym, który naprawdę zna się na motoryzacji. Taka osoba, często po jednym rzucie oka rozpozna, czy np. karoseria nie była prostowana lub czy nie były usuwane „wgniotki” na zderzaku. Dobrze jest też mieć przy sobie miernik grubości lakieru i sprawdzić w kilku miejscach, czy wszędzie grubość powłoki lakierniczej jest taka sama.
Warto też poprosić sprzedającego o wgląd do książki serwisowej. Dowiemy się z niej nie tylko, czy samochód przechodził okresowe przeglądy, ale też ile miał napraw oraz jakie podzespoły na przestrzeni lat były wymieniane. Po wpisach i pieczątkach można też dowiedzieć się w jakich warsztatach dokonywane były naprawy, a więc czy właściciel dokonywał ich w ASO (Autoryzowanych Stacjach Obsługi) czy też nie.
Konieczna jest także jazda próbna. Nie wystarczy krótka przejażdżka; powinna ona trwać minimum pół godziny i w miarę możliwości, warto jest wyjechać „na trasę”, aby sprawdzić, jak samochód się rozpędza i czy skrzynia biegów działa płynnie i bez zarzutów na wyższych biegach.
I na koniec – jeśli wszystko wydaje się być w porządku, warto jest negocjować! Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można przeznaczyć na dodatki, które zwiększą komfort jazdy lub sprawią, że nasz samochód będzie unikalny. Napełnienie klimatyzacji w starszych modelach aut będzie stanowić udogodnienie dla podróżujących, zaś dla bezpieczeństwa, zastanówmy się nad wymianą opon. Samochód ma nam służyć przez lata, dlatego warto zainwestować część pieniędzy w dodatki.

/źródło - /