Starość nie oszczędza oczu Drukuj Email
Wpisany przez Zofia Zubczewska   
czwartek, 23 marca 2017 09:01

Starość nie oszczędza oczu

Najbardziej niebezpieczne choroby oczu, prowadzące nawet do ślepoty, zaczynają się najczęściej, gdy kończymy 50 lat. Niektóre są uleczalne (zaćma), inne można powstrzymać (jaskra, zwyrodnienie plamki żółtej) pod warunkiem, że pacjent zgłosi się w porę do okulisty. Nie jest to banał, okazuje się bowiem, że 80% przypadków poważnych schorzeń oczu rozwija się na skutek zaniedbań ze strony pacjentów. Nowe wiadomości o zwyrodnieniu plamki żółtej.

Chcesz widzieć do końca życia? Sam o to zadbaj! Nikt Cię w tym nie wyręczy. Napisałam we wstępie, że 80% chorób oczu występuje w powodu zaniedbań pacjentów, jeśli jednak weźmiemy pod uwagę inny czynnik, to okaże się, że za 90% przypadków odpowiada zła organizacja lecznictwa okulistycznego. Średnia długość oczekiwania na wizytę u okulisty wynosi 62 dni. W 2016 roku czekało na nią ponad 300 tys. osób. W żadnej innej dziedzinie medycyny przed drzwiami specjalistów nie było takich kolejek. Nie masz więc co liczyć na wsparcie ze strony NFZ. Będziesz musiał prosić o skierowania do okulisty (u lekarza rodzinnego), stać w kolejkach do specjalisty oraz na zabiegi, za niektóre badania i leki zapłacisz z własnej kieszeni lecz wszystko to warto zrobić, gdyż nic nie zastąpi zmysłu wzroku.
Na tym kończę swoje moralizatorskie wywody, by przejść do konkretów, o których dowiedziałam się na konferencji prasowej poświeconej omówieniu Raportu Instytutu Ochrony Zdrowia zatytułowanego: ”Choroby oczu – problem zdrowotny, społeczny oraz wyzwanie cywilizacyjne w obliczu starzenia się populacji” (dostępny w całości na stronie www.ioz.org.pl ).

Zaćma

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że aż 13,8% osób na świecie chorujących na upośledzenie wzroku, to osoby niewidome. 90% tych ludzi żyje w krajach o niskich dochodach. Główną przyczyną ich ślepoty jest zaćma. Jednak w krajach wysokorozwiniętych sytuacja jest inna. W nich zaćma nie stanowi już problemu. Najczęstszą chorobą odbierającą wzrok jest AMD, czyli zwyrodnienie plamki żółtej związane z wiekiem (napiszę o tej chorobie dalej). Niestety, Polska choć w wielu innych dziedzinach życia zalicza się do krajów rozwiniętych, w dziedzinie zaćmy plasuje się wśród najuboższych. Przyczyną tego stanu rzeczy jest niewłaściwa organizacja lecznictwa okulistycznego, diagnozę tę usłyszałam z ust profesora Marka Rękasa, Konsultanta Krajowego w dziedzinie okulistyki.
Jak w tej sytuacji ma znaleźć się człowiek, zwłaszcza ten, który nie stoi „w obliczu starzenia się”, ponieważ już się zestarzał? Myślę, że powinien dowiedzieć się jak najwięcej o zaćmie, a następnie opracować sposób ratowania swojego wzroku dostosowany do realiów polskiej, okulistycznej rzeczywistości.

●Czym jest zaćma?

Jest to choroba soczewki oka, polegająca na stopniowym i postępującym mętnieniu tego narządu. Soczewka to przezroczysta, elastyczna struktura otoczona torebką i umiejscowiona w gałce ocznej za tęczówką i źrenicą. Soczewka służy do ogniskowania promieni świetlnych tak, by tworzyły obraz (odwrócony i pomniejszony) na siatkówce, czyli tej części oka, która odbiera bodźce wzrokowe. Niestety po 60 roku życia soczewka zaczyna mętnieć, co raz gorzej przepuszcza promienie świetlne, co pogarsza widzenie.
Nie ma leków o udokumentowanym działaniu, które powstrzymywałyby postępy zaćmy. Jedynym i bardzo skutecznym sposobem na nią jest operacja polegająca na wymianie naturalnej soczewki na sztuczną. Sztuczne soczewki są co raz doskonalsze, zabieg jest już bardzo dobrze opanowany przez okulistów, trwa krótko. Problem tkwi w tym, że na operację zaćmy refundowaną przez NFZ trzeba czekać długo. Przyczyną oczekiwania, zdaniem prof. Marka Rękasa jest brak funduszy oraz nie racjonalne wykorzystanie „mocy przerobowych” lekarzy okulistów oraz sal operacyjnych w szpitalach publicznych. Dla mnie zresztą, jako potencjalnej pacjentki, przyczyny te są mniej istotne. Nie mam na nie wpływu. Istotne są dwie informacje:

1.Zaćma jest chorobą postępującą i nie mogę jej powstrzymać.
2. Na operację zaćmy muszę czekać w kolejce. W moim województwie, czyli mazowieckim, czekać będę 1,5 roku, ale w mazursko-podlaskim oczekiwanie trwa nawet 4 lata. Przez cały okres oczekiwania moja soczewka będzie mętnieć, wzrok się pogarszać.
Pan Profesor powiedział, że skierowanie na operację zaćmy pacjent otrzymuje wtedy, gdy stan jego soczewki utrudnia mu widzenie. Zgłasza to okuliście, otrzymuje skierowanie, zapisuje się do kolejki. Zabieg wymiany soczewki, tłumaczył dalej, choć trwa krótko i wydaje się drobną ingerencją, jest jednak szokiem dla organizmu. Lepiej na ten szok nie narażać się, o ile nie jest to konieczne.
Przepraszam Panie Profesorze, ale zamierzam narazić na szok mój organizm, gdy tylko zauważę, że gorzej widzę z powodu zaćmy. Wiem bowiem, że nim doczekam się na operację, wzrok mi się pogorszy w stopniu zadawalającym dla bezwzględnej konieczności wykonania zabiegu wymiany soczewki.
Dzięki tym zabiegom, wykonywanym bez kolejek i w każdym potrzebnym przypadku zaćma w Zachodniej Europie przestała być problemem, a przede wszystkim nie jest przyczyną utraty wzroku. U nas, niestety, za połowę przypadków ślepoty odpowiada zaćma.

●Dlaczego zaćma odbiera wzrok?

Mowa będzie o zaćmie nabytej, której przyczyną jest fakt, że każdy z nas staje w końcu, acz niechętnie „w obliczu starości”. Problem zaćmy starczej (za przeproszeniem) zaczyna się po 60-tym roku życia. Po 70 – tym, prawie każdy z nas ma już w jakiś stopniu zaćmę, którą trzeba monitorować u okulisty.
Dla porządku dodam, że bywa też zaćma wrodzona oraz zaćma nabyta z innych przyczyn, nie zależnych od wieku.
Okuliści fazy postępu zaćmy opisują niczym fazy rozwoju owoców: od fazy niedojrzałej do przejrzałej.
Początkowa zaćma polega na zmętnieniu pojawiającym się tylko na obwodzie soczewki. Z upływem czasu zmętnienie rozprzestrzenia się. W dojrzałej zaćmie cała soczewka jest zamglona, pacjent prawie nie widzi, lecz ciągle może odzyskać wzrok dzięki operacji. Nie wiem co się dzieje z pacjentami, którzy zgłaszają się do okulisty w takim stanie – stanie zaćmy dojrzałej. Nie wyobrażam sobie, aby musieli czekać w kolejce na operację! Raczej więc w ogóle nie zgłaszają się do lekarza (33% Polaków nigdy nie było u okulisty) lub ich stan ogólny zdrowia jest tak poważny, że nie można wykonać zabiegu wymiany soczewki. To są właśnie te przypadki, gdy do ślepoty dochodzi z powodu zaniedbań pacjentów.
Soczewka tymczasem nadal degeneruje się. Chłonie wodę, pęcznieje, jej struktury upłynniają się, osiąga fazę zaćmy przejrzałej. W końcu ta sama soczewka, dzięki której przez całe życie oglądaliśmy świat, pozbawia nas na starość zdolności widzenia. Rozpada się bowiem, a jej zdegenerowane elementy wywołują zapalenie wszystkich tkanek wewnątrz oka, co powoduje nieodwracalną ślepotę. Tak zatem drobna z początku niedogodność widzenia, może pozbawić nas zmysłu wzroku. Czy tak się stanie? Zależy to w największej mierze od nas, pacjentów.

Zwyrodnienie plamki żółtej – AMD

Tej choroby oczu można się przerazić od samego czytania o niej, gdyż rozwija się bez zauważalnej dla przeciętnego człowieka przyczyny, jest nieuleczalna, powoduje ślepotę. Uff...okropne jest to AMD. Oto czego się o nim dowiedziałam:
Zwyrodnienie plamki żółtej polega na zaniku komórek nerwowych, będących fotoreceptorami, które odpowiadają za ostrość widzenia, rozróżnianie szczegółów obrazu oraz barw. Komórki te znajdują się jedynie na maleńkim obszarze siatkówki oka (o średnicy ok.1,5 mm) zwanym plamką żółtą.

●O plamce żółtej
Oko jest kulą wypełnioną bezpostaciową substancją zachowującą stałe ciśnienie, nazywaną ciałem szklistym (będzie jeszcze o nim mowa w związku z leczeniem AMD). Najbardziej na zewnątrz gałkę otacza twardówka (łącznotkankowa błona włóknista) która z przodu, przed źrenicą nazywana jest rogówką. Za rogówką i źrenicą znajduje się soczewka.
Najbardziej wewnętrzną błonę gałki ocznej stanowi siatkówka, która zawiera kilka warstw komórek nerwowych. Łączą się one z mózgiem poprzez nerw wzrokowy. W siatkówce znajdują się komórki światłoczułe. Największe zagęszczenie komórek światłoczułych jest na szczególnym obszarze siatkówki, nazywanym plamką żółtą. Plamką, gdyż jest malutka, ma średnicę około 1,5 mm. Żółtą, ponieważ jej fotoreceptory zawierają żółty barwnik. Plamka znajduje się w tyle gałki ocznej, blisko nerwu wzrokowego, naprzeciwko źrenicy.
Światło wpadające do naszego oka przez źrenicę i skupiane przez soczewkę pada właśnie na plamkę żółtą. Chcąc coś bardzo wyraźnie zobaczyć, odwracamy głowę tak, by nasze oczy ustawione były na wprost oglądanego obiektu, czyli w osi widzenia, jak mawiają okuliści. Wtedy właśnie jego obraz (pomniejszony i odwrócony) pada dokładnie na plamkę żółtą. Jej komórki, typu czopki, odpowiadają za centralne widzenie, ostrość obrazu i widzenie barw. Tylko tym maleńkim fragmentem oka widzimy kolorowy, ostry obraz świata. Tylko żółta plamka umożliwia nam precyzyjne widzenie typu czytanie, czy rozpoznawanie twarzy. Poza plamką żółtą znajduje się dużo mniej czopków (wszystkich razem jest ok.6 mln) ale mnóstwo drugich fotoreceptorów, czyli pręcików (ok.100 mln.). Pręciki rejestrują natężenie światła i obraz czarno-biały. Rozmieszczone na obwodzie siatkówki, dają nam poczucie kontrastu oraz orientację w terenie.
Już z tego, bardzo uproszczonego opisu widać jak żółta plamka intensywnie pracuje. Musi więc być dobrze odżywiana energią i tlenem przenoszonych z krwią. Tymczasem z wiekiem pogarsza się sprawność krążenia, pojawiają się zaburzenia w przemianie materii oraz wzrasta ilość wolnych rodników w organizmie, w tym właśnie lekarze upatrują bezpośredniej przyczyny uszkodzenia komórek plamki żółtej.

●Czym jest zwyrodnienie plamki żółtej związane z wiekiem, czyli AMD
To schorzenie polegające na degradacji struktury plamki żółtej, prowadzące do utraty centralnego widzenia, czyli do tzw. praktycznej ślepoty. (Środek pola widzenia zajmuje czarna plama). Bardzo zaawansowane stadium schorzenia może odebrać wzrok.


●Występują dwie postacie AMD – sucha ( częstsza ale mniej groźna) i mokra (rzadka lecz o gwałtownym przebiegu, źle rokująca).
Postać sucha dotyczy 80-90% przypadków AMD. Polega na pojawieniu się w warstwie pod siatkówkowej oka złogów złożonych z produktów przemiany materii siatkówki(druzów). Złogi te pogarszają ostrość widzenia. Ta postać AMD rozwija się powoli, stopniowo się pogłębiając, prowadząc do zaniku receptorów plamki żółtej. Długo może nie być zauważana przez pacjenta (ale okulista ją rozpozna bez problemu) zwłaszcza, gdy dotyczy jednego oka. Zanik komórek nerwowych jest nieodwracalny, istnieją jednak metody hamujące postępy choroby.
Postać mokra może mieć szybki, dramatyczny przebieg prowadzący do utraty centralnego widzenia nawet w ciągu kilku tygodni. Występuje zdecydowanie rzadziej niż sucha, dotyczy od 10 do 20% wszystkich przypadków AMD. Bezpośrednią przyczyną tej postaci AMD jest „niedożywienie” obszaru plamki żółtej. Tkanki oka, broniąc się przed tym stanem, wydzielają czynnik wzrostu (VEGF) uruchamiający angiogenezę, czyli tworzenie się nowych naczyń krwionośnych. Zadaniem tych naczyń ma być dotlenienie i odżywienie plamki żółtej, lecz nic z tego nie wychodzi, gdyż powstają naczynia patologiczne, mające nieprawidłową budowę, cienkie, „przeciekające” ścianki. Naczynia te zamiast ratować plamkę żółtą, niszczą ją.
Znalazłam opis tego procesu na jednym ze „zdrowotnych” portali (poza Raportem), który bardzo przemówił do mojej wyobraźni, więc go w skrócie przytoczę. Otóż nowo utworzone naczynia umiejscawiają się pod siatkówką. Już sama ich obecność mechanicznie utrudnia dopływ tlenu i składników odżywczych do komórek plamki. W dodatku jednak, przez ich nieszczelne ścianki sączy się surowica krwi i unosi siatkówkę powodując, że pacjent ma wrażenie falowania obrazu. To falowanie jest opisywane jako jedno z pierwszych symptomów AMD. Następny etap rozwoju AMD w postaci mokrej to pękanie tych nowych, patologicznych naczyń o słabych ściankach. Krew z nich wycieka i rozlewa się pod siatkówką, tworząc (wcześniej czy później) czarną plamę w centrum pola widzenia. Wynika więc z tego, że gorsza postać AMD czyli mokra, rozwija się na skutek fatalnej pomyłki organizmu – uruchomienia patologicznej angiogenezy.

●Ryzyka AMD:
1. Podeszły wiek, gdyż choroba pojawia się po 50. roku życia. Ryzyko AMD wzrasta z wiekiem.
2. Częściej chorują członkowie rodziny osoby chorej, schorzenie jest więc uwarunkowane genetycznie. Częściej chorują kobiety niż mężczyźni oraz osoby o jasnych tęczówkach.
3. Palenie tytoniu. Ryzyko zachorowania na AMD wzrasta wraz z liczbą wypalanych papierosów w ciągu doby. Osoby palące (także biernie) chorują 6 razy częściej niż osoby niepalące. Dopiero po 20 latach niepalenia ryzyko AMD zrównuje się z tym, jakie obserwuje się u osób, które nigdy nie paliły.
4. Dolegliwości sercowo – naczyniowe, wysoki poziom cholesterolu, niedobór przeciwutleniaczy, czyli witamin C i E, betakarotenu, selenu, narażanie oczu na promieniowanie UV.
Obecność AMD w jednym oku stanowi ryzyko pojawienia się zmian w drugim oku.
Ryzyko pogorszenia się choroby w ciągu pięciu lat szacowane jest dla postaci mokrej na 26-42%; dla postaci suchej na 25%.

Pierwsze objawy AMD to pogorszenie się ostrości wzroku i widzenia barw, nieznaczne krzywienie się obrazu. Te symptomy powinny nas skłonić do pilnego udania się do okulisty. W późniejszej fazie choroby zaczniemy widzieć faliste linie, tam gdzie są proste, pojawią się trudności w czytaniu, centrum pola widzenia zajmie szara plama. Objawy pojawiają się zazwyczaj tylko w jednym oku, maskowane przez dobre widzenie w drugim oku. Może to opóźnić rozpoznanie AMD a tym samym osłabić skuteczność leczenia.
Jeśli ktoś już się zdenerwował, doczytawszy mój tekst do tego miejsca, niech wie, że może natychmiast, samodzielnie, sprawdzić swoje oczy testem Amslera. Test ten znajdziecie w Wikipedii, ale też w Googlach pod hasłem „Test Amslera on line”. Test to biały kwadrat podzielony czarnymi liniami na kwadraciki. Po środku kwadratu znajduje się spora czarna kropka. Trzeba usiąść naprzeciwko kropki, zakryć jedno oko, a drugim patrząc w czarną kropkę określić czy widzimy linie proste czy falujące. Powtórzyć test dla drugiego oka.
Przypomnę jednak, że żadne domowe sposoby nie zastąpią badania u okulisty.

Diagnostyka

Podstawowymi metodami badania są badanie ostrości wzroku, ocena dna oka, test Amslera, mikroperymetria, czyli badanie pola widzenia oraz elektroretinografia. Elektroretinografia (ERG)polega na badaniu zmian potencjału czynnościowego powstającego w siatkówce oka pod wpływem błysku świetlnego. Potencjały czynnościowe rejestrowane są za pomocą elektrod umieszczonych najczęściej w skórze czoła.
Po powyższych wstępnych badaniach, lekarz może zalecić następne.


Leczenie
AMD nie można wyleczyć. Terapia polega na kontroli i zapobieganiu rozwoju schorzenia. Ważne jest aby zahamować przejście postaci suchej w mokrą. Powodzenie terapii zależy od wczesnego wykrycia AMD i właściwego leczenia.
Obecnie najbardziej rozpowszechnioną metodą leczenia mokrej postaci AMD jest terapia lekami hamującymi aktywność czynnika wzrostu śródbłonka naczyniowego – VEGF (czyli patologicznych naczyń krwionośnych), podawanymi do ciała szklistego w formie wielokrotnie powtarzanych iniekcji, mówiąc krótko jest to zastrzyk w oko. Zastrzyki wykonywane są w szpitalu. Najnowsze leki - ranibizumab i aflibercept (stosowane również w Polsce) - przy systematycznym leczeniu dają 90% chorych szanse na stabilizację widzenia, a w 30-40 % przypadków możliwa jest jego istotna poprawa. Schemat leczenia inhibitorami jest elastyczny, opiera się o aktywność choroby. Okres leczenia anty-VEGF trwa dwa-trzy lata. Jest to leczenie refundowane przez NFZ w ramach programu lekowego, które wprowadzone zostało w 2015 roku.

Co warto wiedzieć o dostępności leczenia
Dostępność ta jest niedostateczna, niestety, aczkolwiek znacznie lepsza niż przed 2016 rokiem. Pacjenci leczeni są wyłącznie w ramach programu lekowego. Kwalifikowani są przez Zespół Koordynacyjny, powoływany przez prezesa NFZ. Do podania drugiej i następnych dawek leku kwalifikuje ich lekarz prowadzący. Terapia jest droga. 1000 zł kosztuje przysłowiowe przekroczenie progu.

Z Raportu dowiedziałam się, że w 2016 roku liczba osób w trakcie leczenia lub oczekujących na nie wynosiła 11.1 tys. Co roku przybywa 12-15 chorych. Leczenie trwa 2-3 lata. Nie jest więc dobrze. Trzeba czekać na rozpoczęcie terapii. Jak długo? Zależy od województwa. Na konferencji prasowej pani Małgorzata Pacholec, prezes Związku Niewidomych, tłumacząc, jak nieludzkie z punktu widzenia pacjenta jest oczekiwanie na leczenie w sytuacji, gdy traci się wzrok, podpowiedziała jednocześnie w którym województwie były jeszcze wolne (pojedyncze) miejsca na leczenie anty-VEGF. Nie podaję nazwy tych województw, gdyż z pewnością nie są to już aktualne wiadomości. Lepiej zadzwonić do Związku i zaczerpnąć tam najświeższych informacji.
W Raporcie aby ocenić dostępność leczenia anty-VEGF odniesiono liczbę leczonych pacjentów do ogólnej liczby mieszkańców konkretnego województwa w wieku od 50 lat i więcej. Najlepiej więc jest w województwie podlaskim gdzie na 100 tys. mieszkańców leczonych jest 122. Dobra dostępność jest też w mazowieckim i kujawsko-pomorskim. A w wielkopolskim na 100 tys. mieszkańców powyżej 50 r.ż. leczonych jest tylko 28. Wyciągam stąd wniosek, że dobrą metodą skracającą czas oczekiwania na rozpoczęcie terapii może być szukanie miejsca w szpitalach poza swoim województwem.


Profilaktyka
●Konieczne jest zaprzestanie palenia papierosów, czyli usunięcie najbardziej istotnego czynnika zwiększającego ryzyko pogorszenia się AMD.
● Bez warunkowo trzeba chronić oczy przed promieniowaniem UV (ciemne okulary z filtrem).
●W Raporcie podkreśla się jak duże znaczenie w zapobieganiu AMD ma dieta. Przytoczę mały fragment z tej publikacji:” Ważnym, czynnikiem w żywieniu są kwasy tłuszczowe omega-3 (obecne w rybach i olejach). Spożycie tych substancji wiąże się ze zmniejszeniem ryzyka zachorowania na zaawansowaną postać AMD o ok. 38%”.
●Dalej przeczytałam, że należy spożywać codziennie liściaste warzywa zielone oraz owoce i warzywa pomarańczowe czyli te, które zawierają luteinę i zeaksantynę (barwniki plamkowe) oraz naturalne przeciwutleniacze (m.in. witaminy C, E, beta-karoten, cynk) Chronią one plamkę żółtą przed szkodliwymi oddziaływaniem wolnych rodników.
●Uwaga! Należy uważać na suplementy diety zawierające antyoksydanty. Wyniki badań ich wpływu na AMD nie są jednoznaczne,...”co więcej ich suplementacja może być szkodliwa dla organizmu, np. u osób palących i przyjmujących beta-karoten (prowitaminę A) może dojść do zwiększonego ryzyka wystąpienia raka płuc”. Zamiast tabletek trzeba zjadać codziennie kilka porcji warzyw i owoców plus, często, tłuste ryby.

Cukrzycowy obrzęk plamki żółtej - DME

Pod względem częstości występowania to druga po AMD choroba powodująca trwałe upośledzenie wzroku.
O chorobie
Jest to uszkodzenie naczyń krwionośnych siatkówki pojawiające się u chorych na cukrzycę. Przyczyną jest podwyższony poziom glukozy we krwi, co uszkadza drobne naczynia krwionośne, a tym samym pozbawia siatkówkę dostaw niezbędnych składników odżywczych. Proces ten nazywany jest retinopatią cukrzycową – uszkodzeniem naczyń krwionośnych siatkówki. Odpowiedzią organizmu (podobnie jak w ADM) jest tworzenie nowych nieprawidłowych naczyń krwionośnych. Przez ich nieszczelne ścianki przenika do siatkówki surowica i różne składniki krwi, które tworzą drobne krwotoki i skupiska lipidów (tzw. wysięki twarde).
Pierwsze objawy zauważalne dla pacjenta to pogorszenie ostrości wzroku, falowanie obrazu oraz widzenie plamy przed okiem, która pozostaje nieruchoma podczas poruszania okiem.
Częstość występowania DME zależy od czasu trwania cukrzycy i jej rodzaju. Szacuje się, że po 25 latach występowania cukrzycy typu 1 cukrzycowy obrzęk plamki rozwija się u 29% chorych.
W cukrzycy typu 2 choroba pojawia się później. Po 30 latach trwania cukrzycy DME diagnozuje się u 28% pacjentów leczonych insuliną i 14% przyjmujących leki doustne.


Profilaktyka
Prawidłowe leczenie cukrzycy i utrzymanie optymalnego dla pacjenta stężenia glukozy we krwi – te działania są najważniejsze.
Następne to rzucenie palenia, kontrola ciśnienia i wagi ciała, aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie się podporządkowane wymogom cukrzycy.
Najważniejszym czynnikiem ryzyka jest czas trwania cukrzycy. Im on jest dłuższy tym większe prawdopodobieństwo zachorowania, dlatego bardzo ważne są regularne badania.


Leczenie.
Koszty terapii są wysokie, a problemy z nią związane występują na całym świecie. DME jest typowym przykładem przewlekłego schorzenia, wymagającego powtarzalnego, skojarzonego leczenia: laseroterapii, farmakoterapii, iniekcji do ciała szklistego. Wszystkie te metody leczenia są stosowane w Polsce. Powodzenie terapii w znacznej mierze zależy od pacjenta. Musi on się badać regularnie i przestrzegać zaleceń dotyczących tak cukrzycy, jak i cukrzycowego obrzęku plamki.

Zakrzep żyły środkowej siatkówki – CRVO

To kolejna choroba związana z wiekiem, a dodatkowo z miażdżycą. Polega na raptownym wystąpieniu zmian na dnie oka na skutek zamknięcia naczynia żylnego przez zakrzep. Zamknięcie to powoduje, ogromne zaburzenia w przepływie krwi w obrębie oka. Następuje wzrost ciśnienia w naczyniach żylnych, niedotlenienie i niedokrwienie siatkówki, jej obrzęk, tworzenie się patologicznych, nowych naczyń krwionośnych.
Objawem jest nagłe pogorszenie widzenia: pacjent widzi zamglony obraz, nieostry, w polu widzenia dostrzega mroczki. Konieczna staje się pilna wizyta u okulisty. Trzeba ją odbyć nawet wtedy, gdy pierwsze objawy zakrzepu samoistnie ustąpią. Nie ma co liczyć na to, że wszystko będzie dobrze, gdyż choroba ta powraca, a im dłużej trwa tym staje się bardziej poważna.


Leczenie
W Raporcie mowa jest o tym, że obecnie możliwości terapeutyczne CRVO są ograniczone. Stosuje się różne metody (leczenie laserem, iniekcje do ciała szklistego, fotokoagulację), lecz żadna, jak na razie, nie jest doskonała. Schorzenie ma charakter przewlekły, nawrotowy, trudno jest uzyskać zadawalający efekt jego leczenia.
Profilaktyka
Co roczne wizyty kontrolne u okulisty. Tryb życia i dieta hamująca zmiany miażdżycowe w naczyniach.

Dostępność leczenia okulistycznego
Właściwie we wszystkich chorobach, o których napisałam (z wyjątkiem zaćmy) sukces terapii zależy od tempa działania. W chwili zauważenia objawów pogorszenia się widzenia należy pilnie udać się do okulisty, uzyskać szybko diagnozę i natychmiast rozpocząć leczenie. Z Raportu, a także z moich własnych doświadczeń wnika, że nie jest to możliwe w ramach NFZ, gdyż na pilną wizytę u okulisty trzeba wyłożyć własne pieniądze. Dlaczego?
Nawet nie dlatego, że okulistów jest za mało. Pan Jakub Gierczyński z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH powiedział, że mamy dostateczną liczbę okulistów, lecz są oni (oraz poradnie i oddziały okulistyczne) nierównomiernie rozmieszczone. Jedne województwa mają ich więcej, inne mniej, co nie ma związku z gęstością zaludnienia. Właściwie nie wiadomo z czym to ma związek. Ponadto zdecydowanie gorszy dostęp do tych specjalistów mają mieszkańcy wsi z powodu dużych odległości dzielących ich od placówek okulistycznych. Skutkiem tej właśnie złej organizacji powstała sytuacja paradoksalna: mamy wystarczającą liczbę okulistów, czego nie można powiedzieć o specjalistach z żadnej innej dziedziny, lecz najdłuższe kolejki do nich.
Przeglądając tabelki w Raporcie, przedstawiające „Czas oczekiwania w podziale na województwa. Stan 30.06.2016r.” próbowałam się zorientować, gdzie najkrócej czekałabym na rozpoczęcie leczenia. Sprawa nie jest prosta. Dla zobrazowania jej podam kilka przykładów:
Najdłużej do przyjęcia w poradni czeka się w województwie małopolskim – 100 dni, za to tylko dwa dni na przyjęcie do szpitala. W Wielkopolsce jest gorzej, mimo że tylko 90 dni czeka się przed poradnią, ale na łóżko na oddziale okulistycznym aż 131 dni, co w sumie daje 221 dni oczekiwania na rozpoczęcie leczenia.
Najlepiej jest w Lubelskim, gdyż okulista przyjmuje tam po 27 dniach oczekiwania, a do szpitala trafimy już po 10 dniach. Sytuacja w Lubuskim jest szczególna, bo prawie dwa miesiące trwa kolejka do specjalisty ale oddziały okulistyczne w szpitalach przyjmą natychmiast. No i bądź tu mądry.
Podam jeszcze średnie wyniki czasu oczekiwania, które właściwie są dla nas, pacjentów, bez znaczenia ponieważ w razie nieszczęścia będziemy czekać na leczenie okulistyczne tak długo, jak długo czeka się w naszym województwie. A więc średnio wygląda to tak: 62 dni trwa kolejka na wizytę w poradni okulistycznej, 36 dni na miejsce w szpitalu.
Autorzy Raportu we wnioskach końcowych stwierdzają, że potrzebne są dalsze zmiany. Trudno się z tym nie zgodzić.
Co jednak mogą zrobić pacjenci? Chorujący tu i teraz? Tylko skrócić czas oczekiwania na wizytę u okulisty, płacąc za nią w poradni prywatnej. Dalej już niczego nie przyspieszą, bo mało kogo stać na leczenie odpłatne w szpitalu, zwłaszcza chorób siatkówki i plamki żółtej. Jedzmy więc zieleninę, tłuste ryby, nie palmy, walczmy z miażdżycą i co roku, mimo dobrego wzroku, zapisujmy się na profilaktyczne badania kontrolne u okulisty. Postójmy w kolejce te nasze średnie 62 dni. Dla oczu warto to zrobić.
Życzę Szanownym Czytelnikom i sobie kolorowych, ostrych widoków do końca życia.

Tekst: Zofia Zubczewska
Zdjęcia: Stefan Zubczewski