Dbaj o swoje bakterie jelitowe Drukuj Email
Wpisany przez Zofia Zubczewska   
czwartek, 02 lutego 2017 12:08

Dbaj o swoje bakterie jelitowe


Nie ma już obecnie wątpliwości, że istnieje związek między kondycją człowieka, a mikroorganizmami bytującymi w jego jelicie. Zdrowa flora bakteryjna produkuje enzymy trawienne i witaminy, broni przed bakteriami chorobotwórczymi, reguluje pracę układu odpornościowego, decyduje o masie ciała. Skoro tyle już wiadomo o roli bakterii jelitowych, to nadszedł czas, by zadbać o warunki ich bytowania. Jak możemy to zrobić?

 

Produkty wchodzące w skład „zdrowej żywności” – mówiąc hasłowo - są najlepszym pokarmem i dla człowieka, i dla jego bakterii jelitowych. Szczególnie dobrze służą tym bakteriom płatki owsiane, zielone (średnio dojrzałe) banany, fasola, zimny ryż i makaron. Nasze codzienne posiłki stanowią pożywkę dla bakterii, zaś dobra pożywka w prawidłowy sposób kształtuje ilość oraz rodzaj drobnoustrojów w naszym jelicie.
Przed laty, gdy zaczęto gromadzić wiedzę na temat składu i funkcjonowania mikroflory jelit, zauważono, że działa ona zespołowo jako wielozadaniowy narząd, toteż nazwano ją „zapomnianym organem”. Zapomnianym przez współczesną medycynę, która jednak przypomniała sobie o nim. W minionym tygodniu byłam na dwóch spotkaniach z lekarzami, z których wynikało, że żywność może być lekarstwem, gdyż jedząc odpowiednie produkty, karmimy nasze mikroorganizmy jelitowe, a one, gdy są w dobrej kondycji, dbają o nasze zdrowie.

Bez obecności bakterii jelitowych człowiek nie pożyłby dłużej niż kilka godzin
Zdanie to brzmi dziwnie, gdyż jesteśmy przyzwyczajeni, że z bakteriami walczy się, zabija je, odkaża...A tu proszę, mamy wśród nich sprzymierzeńców. Tak, są nimi, ale wtedy, gdy przebywają w jelicie. Typowym przykładem na to są bakterie coli, których bardzo dużo znajduje się w przewodzie pokarmowym człowieka. Pełnią w nim pożyteczne funkcje. Jednak, gdy wydostaną się na zewnątrz szkodzą nam. Mogą wywołać stany zapalne każdego narządu pokrytego błoną śluzową, przede wszystkim dróg moczowych, także rodnych, oraz jamy ustnej. Stąd wniosek, że mycie rąk przed opuszczeniem toalety nadal obowiązuje.
Nasze jelito jest odpowiedzialne za trawienie, lecz enzymy trawienne syntetyzowane są przez bakterie. W ich komórkach powstają też witaminy z grupy B i K, ale nie na tym kończy się ich działalność. Dr n. med. Mirosława Gałęcka z Instytutu Mikrobiologii w Poznaniu powiedziała na konferencji zorganizowanej przez firmę Synevo Laboratoria Medyczne, że mikroflora przewodu pokarmowego wraz ze śluzem stanowi ważny element tzw. bariery jelitowej. Bariera ta uszczelnia jelito dzięki czemu zapobiega przenikaniu do naszego krwioobiegu patogenów, toksyn i innych szkodliwych substancji, które nieświadomie (lub świadomie) połykamy z pożywieniem. Substancje te są wydalane. Gdy jelito jest „przesiąkliwe”, patogeny i toksyny przedostają się do krwi, a wtedy pojawiają się problemy zdrowotne takie jak: nadwrażliwość pokarmowa, alergia, choroby autoimmunizacyjne, także nowotwory.
Jelito i jego mikroflora to również organ odpowiadający za odporność człowieka. W zdrowej błonie śluzowej jelita, czyli pokrytej równomiernie prawidłową florą bakteryjną, znajduje się aż 80% wszystkich komórek odpornościowych.
Mikroflora jelitowa dba o nasze samopoczucie, ponieważ 90% hormonu szczęścia – serotoniny - produkuje właśnie ten „zapomniany organ”. Każdy to może sprawdzić na sobie, gdyż zdrowy, smaczny, zjedzony w umiarkowanej objętości posiłek, taki co to nie ”zalega na żołądku”, ani „nie gniecie w boku”, poprawia humor.

Styl życia może zabijać bakterie jelitowe
- Dieta bogata w wysoko przetworzone produkty, nadmierne zażywanie leków, w tym przede wszystkim antybiotyków, brak aktywności fizycznej i stres powodują niszczenie naturalnej mikroflory – powiedziała dr Gałęcka. Krótkotrwała kuracja antybiotykowa może zmienić skład mikroflory nawet na cztery lata. Narażamy się tym samym na rozwój takich dolegliwości jak biegunki, problemy skórne, depresje, alergie, zaparcia.
Do zaburzeń w składzie mikroorganizmów jelitowych może dojść u dzieci urodzonych poprzez cesarskie cięcie lub nie karmionych piersią, także u dzieci urodzonych naturalnie, gdy matka w trakcie ciąży leczona była antybiotykami.
Noworodki podczas porodu naturalnego przejmują mikroflorę matki, ponieważ stykają się z nią, przechodząc przez drogi rodne. Mikroflora przekazywane jest im również podczas karmienia piersią. Dziecko pozbawione kontaktu z tymi bakteriami rozpoczyna życie źle wyposażone, ponieważ narażone jest na zaburzenia w składzie swojej mikroflory jelitowej. Zaburzenia te zwiększają ryzyko pojawienia się w przyszłości alergii, atopowego zapalenia skóry, nawracających infekcji czy otyłości.
Usłyszałam na konferencji, że w krajach zachodnich położna, czy lekarz obecny przy cesarskim cięciu, ręką w rękawiczce przenosi mikroflorę matki pobraną z jej pochwy na buzię maleństwa. W ten sposób dostarcza dziecku dobroczynnych bakterii, które będą pracować na korzyść jego zdrowia. U nas nie przewidziano takiej procedury.

Jak dbać o własne bakterie jelitowe
Właściwie mogłabym napisać, jak uprawiać własne bakterie jelitowe, gdyż dbanie o nie przypomina uprawę roślin. Trzeba im zapewnić odpowiednie pożywienie (jak roślinom glebę), czyli jeść to, na czym one dobrze się namnażają; chronić przed szkodliwymi czynnikami (z kwiatkami też to robimy). Najbardziej „trujące” dla nich są antybiotyki i używki. Dostarczać składników odżywczych (a rośliny zasilać nawozami) czyli tzw. prebiotyków zawartych w naturalnej żywności lub w suplementach diety.

Najlepsza dla mikroflory jest zdrowa żywność. Mikroflorę tę można odnowić i powiększyć, spożywając codziennie następujące produkty:
● Wszelkie kiszonki ( ale nie kapustę czy ogórki kwaszone, warzywa muszą być kiszone) jedzone na surowo.
● Napoje ze sfermentowanego mleka, nie słodzone, wzbogacone żywymi szczepami bakterii, często do ich nazwy dodawany jest skrót – BIO. Produkt mleczny, który naprawdę jest probiotyczny powinien zawierać co najmniej 10 milionów jednostek bakterii z rodzaju Bifidobacterium lub 100 milionów jednostek Lactobacillus.

Pożywką dla bakterii jelitowych, szczególnie przez nie lubianą są: płatki owsiane, banany na wpół dojrzałe, fasola, przestudzony ryz i makaron, cebula, czosnek, cykoria, pory, szparagi.

Korzystne środowisko dla rozwoju bakterii jelitowych tworzą:
● Ocet jabłkowy wypijany na czczo: łyżka octu rozpuszczona w szklance wody.
● Olejek miętowy przyjmowany trzy razy dziennie w ilości 10 kropli na szklankę wody. Uwaga, osoby mające problemy z pęcherzykiem żółciowym, powinny ostrożnie stosować olejek miętowy.

Po czym poznać zaburzenia w naszej florze bakteryjnej? Jak je usunąć?

Objawami zaburzeń w mikroflorze jelitowej mogą być bóle brzucha z trudnych do ustalenia powodów, biegunki, zaparcia, wzdęcia, alergie, pojawienie się nadwrażliwości na konkretne pokarmy.

Istnieje możliwość przebadania własnej mikroflory.
Badanie polega na hodowli w warunkach laboratoryjnych bakterii obecnych w kale pacjenta. Badanie o nazwie KyberStatus wykonywane jest w Instytucie Mikrobiologii w Poznaniu. Przeprowadza się je następująco: za pośrednictwem Internetu zamawia się test o nazwie: „Ilościowa i jakościowa diagnostyka bakterii w jelicie”. Do domu pacjenta przysyłany jest pojemnik, do którego samodzielnie wkłada się próbkę kału. Pojemnik odsyła się do Poznania kurierem. Po kilkunastu dniach przychodzi wynik z dokładnym opisem. W opisie podany jest skład gatunkowy mikroflory oraz ilości poszczególnych gatunków mikroorganizmów. Do tych informacji dołączona jest interpretacja wyniku badania: czy bakterii jest odpowiednio dużo, których brakuje, czy są obecne bakterie nieprawidłowe itp. oraz porada jak dalej postępować dla dobra bakterii jelitowych, a tym samym własnego zdrowia.
Badanie KyberStatus urzekło mnie swoją prostotą i przydatnością. Ma jednak poważną wadę – nie jest refundowane przez NFZ. Trzeba je wykonać na własny koszt czyli wyłożyć ok. 340 zł za przysłanie pojemnika na próbkę kału, przepadanie i opisanie jej. Prócz tego pacjent sam płaci za odesłanie kurierem do Poznania pojemnika z próbką kału.
Od lekarza pierwszego kontaktu, którego działania, jak wiadomo, ogranicza tzw. koszyk świadczeń, możemy uzyskać tylko skierowanie na badanie o nazwie: ilościowy posiew kału. To badanie też jest pożyteczne, jak usłyszałam na konferencji, aczkolwiek polega na poszukiwaniu jedynie mikroorganizmów szkodliwych. Jeśli one są, świadczą o tym, że flora bakteryjna ma niewłaściwy skład, gdyż bakterie „złe” ograniczają wzrost i działalność bakterii „dobrych”. Ilościowego i jakościowego składu flory znać nie będziemy. Zdobędziemy informacje pośrednie, orientacyjne, nadające się jednak do wykorzystania.
Kiedy zrobić „ilościowy posiew kału”? W przypadkach uporczywych bólach brzucha, których przyczyn lekarz nie potrafi określić, alergii, złego samopoczucia fizycznego i psychicznego, przewlekłego zmęczenia.

Jak przywrócić równowagę w mikroflorze bakteryjnej?
Należy wprowadzić do swego życia codziennego trzy elementy:
● Po pierwsze, odżywiać się zdrowo (mało mięsa dużo warzyw), włączając do diety produkty wymienione na początku tego artykułu, z których najważniejsze są kiszonki.
● Po drugie zwiększyć aktywność fizyczną. Bakterie jelitowe lubią, gdy się intensywnie ruszamy: maszerujemy z kijkami, lub bez nich, biegamy, jeździmy na rowerze. Jelita człowieka aktywnego fizyczne pracują lepiej niż osoby prowadzącej siedzący tryb życia.
● Po trzecie dostarczyć organizmowi „dobrych” bakterii. Bakterie te znajdziemy w probiotykach.

Kilka słów o probiotykach
Gdyby ktoś po przeczytaniu tego artykułu ciągle nie wierzył, że przyjazne bakterie obecne w jego brzuchu pomagają mu w zachowaniu dobrego zdrowia, nich rozejrzy się po półkach w aptece i zobaczy ile jest rodzajów probiotyków, obok których stoi trochę prebiotyków, a natrafić może też na synbiotyki. Są to wszystko kapsułki zawierające szczepy mikroflory jelitowej człowieka. Przemysł farmaceutyczny dawno docenił jej znaczenie dla ochrony zdrowia, toteż firmy prześcigają się w produkcji tego rodzaju preparatów. Jest to korzystne dla nas zjawisko, zwłaszcza że probiotyki mają umiarkowaną cenę. Kłopot polega na umiejętności wybory najlepszego dla siebie preparatu. Czym się kierować przy wyborze?
Pani dr Mirosława Gałęcka odpowiadając na to pytanie uzmysłowiła mi, że sprawa nie jest prosta. Powiedziała, że probiotyki to preparaty, które muszą zawierać bakterie wyselekcjonowane od zdrowego człowieka i mieć udowodnione właściwości prozdrowotne. W czym więc tkwi problem? W tym, że nie każdy preparat sprzedawany w aptece posiada takie cechy.
Co w tej sytuacji może zrobić przeciętny zjadacz chleba? Przepraszam – leków?
Czytać ulotkę, a zwłaszcza fragment, mówiący o tym co zawiera preparat. W tym miejscu powinny być opisane wszystkie bakterie obecne w konkretnym probiotyku według następującego wzorca: wymieniony jest rodzaj bakterii pisany z dużej litery (np. Lactobacillus), następnie gatunek (rhamnosus) oraz oznaczenia literowo-cyfrowe (R0011), które jednak rzadko są umieszczane. Częściej zobaczymy skrót CFU, który oznacza ilość komórek bakterii obecnej w jednej kapsułce preparatu. Z tego co usłyszałam na konferencji wyciągnęłam praktyczny wniosek, że im dokładniej opisany jest w ulotce dany probiotyk, tym większe możemy mieć do niego zaufania. Najważniejsze dla nas są bakterie z rodzaju Lactobacillus i Bifidobacterium, możemy też być zadowoleni na widok nazwy Streptoccokus. Preparat przebogaty w ilość różnych gatunków bakterii powinien obudzić naszą czujność.
Do nazwy szczepów bakterii dodane są jedno wyrazowe nazwy wchodzące w skład pożywki (np. laktoferyna), dzięki której bakterie ściśnięte w kapsułce zachowują aktywność.
W aptece możemy też kupić prebiotyki, czyli preparaty w skład których wchodzą naturalne substancje stanowiące pożywkę dla dobroczynnych bakterii. Prebiotykiem możemy dokarmić naszą własną mikroflorę bytującą w jelicie. Pamiętajmy jednak, że prebiotyki znajdziemy w zwykłych, pospolitych warzywach i owocach, a zwłaszcza w: pszenicy, cebuli, czosnku, bananach (nie przejrzałych) cykorii (liściastej), porach, szparagach.
Synbiotyk to preparat złożony ze szczepów bakterii probiotycznych i prebiotyku, czyli pożywki dla nich.

Efekty funkcjonowania uzdrowionej mikroflory bakteryjnej
Najszybsze rezultaty w leczeniu uzyskuje się wtedy, gdy znany jest skład flory bakteryjnej i do tego składu dobrany zostanie odpowiedni probiotyk. W praktyce (np. w trakcie i po leczeniu antybiotykami) łykamy „na ślepo” najbardziej popularne probiotyki (nie wolno z nich rezygnować), dlatego odbudowa mikroflory może trwać dłużej. W ogóle nie jest to proces szybki. Nawet w idealnych warunkach trwa kilka tygodni. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, bo efekty mogą przerosnąć oczekiwania. Po antybiotykoterapii probiotyki powinno się przyjmować przez 4 do 6 miesięcy, zmieniając je. Zmiana zwiększa szanse na trafienie w najlepszy dla nas preparat; ale te mniej doskonałe również pomagają naszej zmasakrowanej lekami mikroflorze jelitowej.

Pozytywnego wpływu probiotyków możemy spodziewać się w takich dolegliwościach jak:
Biegunki (infekcyjne, poantybiotykowe), zaparcia, bóle brzucha, atopowe zapalenie skóry, nawracające infekcje dróg oddechowych, astma oskrzelowa, nawracające infekcje pochwy, alergie pokarmowe, autyzm, obniżenie nastroju, grzybice przewodu pokarmowego, choroby autoimmunologiczne, nadwaga i otyłość.
Zatem nosimy we własnym brzuchu cudowny ekosystem, który dba o nasze zdrowie tym skuteczniej im bardziej my dbamy o niego. Dla mnie jest to również dowód na to, jak mocno jesteśmy związani z przyrodą.


Tekst: Zofia Zubczewska
Zdjęcia: Stefan Zubczewski

Poprawiony: niedziela, 05 lutego 2017 15:15