Sprzedaż wysyłkowa...
Wpisany przez Zosia   
piątek, 13 lutego 2009 13:04
Sprzedaż wysyłkowa... 

Ostatnio, może z powodu, że mam sporo wolnego czasu, więcej oglądam TV. Wpadają mi zatem (czy chcę czy nie) w ucho i oko pewne reklamy wysyłkowych firm.
No i pewnego dnia przekonywujący, głęboki, męski  głos lektora przekonał mnie do zakupu odkurzacza. Odkurzacz bezprzewodowy ( to plus bo  nie ciągnie się za nim żaden kabel ), bardzo ładny, odkurza, zamiata, niewielki więc wszędzie „wejdzie”, wciąga wodę - czyli piorący. Jednym słowem coś wspaniałego.  Zamówiłam telefonicznie. Po czterech dniach - puk, puk,  listonosz przyniósł mi ogromną paczkę za tzw. pobraniem. Uiściłam, otworzyłam, włączyłam i….działa. Niestety nie aż tak, jak mnie przekonywał „telewizor”. Ogromna moc ssania okazała się przeciętną mocą. Łatwe usuwanie brudów okazało się nie tak łatwe, jak na filmie. Poczułam się nabrana przez reklamę, gdyż była ona przesadzona.   Zaletą takiego kupowania jest jednak to, że przytaskają „towar” do domu. Wadą, że gdy chcemy go zwrócić ( bo to oczywiście wchodzi w rachubę ), jest to trochę uciążliwe, bo trzeba zapakować, zanieść na pocztę, opłacić przesyłkę i trochę czekać na zwrot pieniążków. Jednym słowem koszt zwrotu przesyłki to jest nasza strata. Pewnie zapytacie, czy go zwróciłam. Nie, bo działa, jest ładny i poręczny, ale nie cudowny. Reasumując, nie dawajcie się namówić na zakup wysyłkowy po pierwszym obejrzeniu reklamy. Pogadajcie z przyjaciółkami, poradźcie się gdzie się tylko da i dopiero potem podejmijcie decyzję kupna. 
                                                       

Zosia z Warszawy

Poprawiony: czwartek, 09 stycznia 2014 19:07