Last czy first albo wakacje na miarę potrzeb Drukuj Email
Wpisany przez S.Z   
poniedziałek, 13 lipca 2015 12:31

Last czy first albo wakacje na miarę potrzeb

Ulubiona pora roku wielu osób – lato, wakacje, czas urlopów i odpoczynku. Wszyscy chcemy w tym czasie wypocząć, jednak do zorganizowania sobie wycieczki każdy powinien podejść w sposób dopasowany do swoich potrzeb.


Zanim zdecydujemy się na wybór konkretnej oferty, zastanówmy się, na co możemy sobie pozwolić. Wysokość naszego budżetu urlopowego to niejedyna zmienna, którą musimy wziąć pod uwagę. Inaczej podróżują single, inaczej np. rodzina z trójką dzieci.

Last but not least
W ostatnich latach dużą popularnością cieszą się oferty typu last minute. Ich głównym atutem jest cena. – Niektórzy zastanawiają się, dlaczego te oferty są aż tak korzystne. Rzeczywiście, 7-dniowy pobyt w Turcji za niecałe 1000 zł czy w Grecji za 1300 zł wydaje się tak tani, że aż... nierealny. Zwróćmy jednak uwagę na to, że dla wybranego biura podróży w przypadku, kiedy nie sprzedało wszystkich miejsc na określoną wycieczkę, korzystniej jest odzyskać przynajmniej część wkładu, niż płacić za pusty fotel w samolocie i pusty pokój w hotelu – wyjaśnia Damian Ozga, prezes sieci biur podróży My Travel Sp. z o.o. Są oczywiście pewne kwestie, z którymi musimy się liczyć, korzystając z takich ofert. Po pierwsze – wycieczki takiej nie kupimy z dużym wyprzedzeniem, będziemy więc mieli mniej czasu na kwestie logistyczne związane z wyjazdem. Po drugie – tego rodzaju okazje znikają na pniu, może się więc zdarzyć, że wycieczka, którą sobie wypatrzyliśmy, zostanie sprzedana, zanim zdążymy przemyśleć, czy na pewno chcemy wziąć w niej udział. Atrakcyjność oferty może być obniżona przez niewielką ilość hoteli, a dla rodzin czasami po prostu brakuje miejsc. – Taka forma zakupu wycieczki odpowiada singlom, parom lub grupom przyjaciół, czyli osobom, na których nie spoczywa odpowiedzialność za dzieci i które w razie czego będą się w stanie dobrze bawić mimo ewentualnych niedogodności – przekonuje Damian Ozga. Pamiętajmy też, że w świetle przepisów przysługują nam takie same prawa, jakbyśmy wykupywali wycieczkę w „normalnej" cenie. Organizator nie może więc zmienić warunków umowy bez wcześniejszego uzgodnienia tego z nami. Jeśli jakiś element wycieczki, np. standard hotelu, czy zaplanowane punkty programu, będą niezgodne ze wcześniejszymi ustaleniami, mamy pełne prawo do reklamacji. Często jednak musimy się liczyć z opcją overbookingu, czyli sytuacji, w której hotel zarezerwował miejsca dla większej ilości gości, niż jest w stanie przyjąć. Wtedy zostaniemy przeniesieni do innego hotelu.

Przezorny zawsze ubezpieczony
Osoby, które podróżują z małymi dziećmi, ludzie starsi, czy po prostu ludzie wyjątkowo przezorni, z pewnością będą przychylniej nastawieni do wykupywania wycieczek typu first minute. Również tego rodzaju oferty są zazwyczaj tańsze i nie posiadają wad ofert last minute. Kupując wycieczkę z półrocznym wyprzedzeniem, jesteśmy sobie w stanie wszystko dokładnie zaplanować i wybrać najlepszą dla nas opcję. Przy okazji możemy się też dokładnie wczytać w opinie na temat danego hotelu. Jest to ważne szczególnie w przypadku osób, które podróżują z dziećmi i zwyczajnie nie mogą sobie pozwolić na żadne nieprzewidziane „atrakcje". Oczywiście, również ten sposób wykupywania wycieczek ma swoje minusy. – Nigdy na 100% nie przewidzimy, jaka za pół roku będzie sytuacja w kraju, do którego się wybieramy. Nie każdy z nas może też wyznaczyć sobie urlop z tak dużym wyprzedzeniem. Dlatego osobom, które chcą łączyć zalety first minute i last minute, zalecam wykupywanie wycieczek w „normalnym" trybie. Na tyle wcześnie, żeby można było sobie wszystko dokładnie zaplanować i wybierać z wielu atrakcyjnych opcji oraz w momencie, kiedy wiemy już, jaki mamy termin urlopu – przekonuje prezes My Travel Sp. z o.o., a nam pozostaje tylko życzyć – udanych wakacji!

/źródło - BRIGHT agency fot.Fotolia.pl/


 

Poprawiony: poniedziałek, 13 lipca 2015 13:08