"Księżniczka i żaba" - Dziadkowie weźcie wnuczki do kina Drukuj Email
Wpisany przez Misia   
czwartek, 21 stycznia 2010 23:50

„Księżniczka i żaba” - Dziadkowie weźcie wnuczki do kina...

 W kinach pojawiła się najnowsza produkcja wytwórni Walta Disney’a – „Księżniczka i Żaba”.

altJest to opowieść o młodej dziewczynie, Tianie, której marzeniem jest otwarcie własnej restauracji. Tiana bardzo ciężko pracuje, żeby zrealizować swój cel, a kiedy sukces jest tuż, tuż, wszystko zaczyna się walić.

W życiu Tiany pojawia się książę Naveen. Jest beztroski i nieodpowiedzialny, w głowie ma tylko zabawę i jazz. Nie podoba się to jego rodzicom i książę zostaje wydziedziczony, a tym samym odcięty od królewskiego majątku. Pragnąc rozwiązać finansowe problemy zadaje się z Doktorem Cieniem, typem spod ciemnej gwiazdy parającym się Voodoo. Cień zamienia księcia w żabę.

Właśnie w postaci płaza Naveen poznaje Tianę. Dziewczyna, chcąc pomóc nieszczęśnikowi, daje mu całusa. I dokonuje się magiczna przemiana. Tyle, że nie żaby w księcia, a Tiany w żabę!

Nasi bohaterowie ruszają w podróż przez nowoorleańskie bagna do Mamy Odie, która może pomóc im odzyskać ludzkie postaci. Po drodze poznają nowych przyjaciół – robaczka świętojańskiego Raya, bez pamięci zakochanego w niejakiej Evangelinie oraz aligtora Louisa, wielbiciela jazzu.

Ale co najważniejsze odkrywają, o czym tak naprawdę marzą…

 

„Księżniczka i Żaba” jest opowieścią o przyjaźni, miłości i zwycięstwie dobra nad złem.

 

Jej wielkim atutem jest fakt, że zrealizowano ją nie w komputerowym, a w klasycznym, Disney’owskim stylu! Dodatkowo jest tu masa wspaniale wykonanych piosenek i jak zwykle, doskonały dubbing.

„Księżniczka i Żaba” to bajka, która zachwyci wszystkich małych i dużych widzów.

Polecam

  

Misia

 

„Księżniczka i żaba” oraz Alicja nie dla małych

Zachęcona recenzją Misi, zabrałam wczoraj (13 lutego) swoją pięcioletnią wnuczkę do kina na film Pt. „Księżniczka i żaba”. Początek był zachęcający: dwie małe dziewczynki - przyjaciółki w towarzystwie uroczego kotka słuchają bajki o księciu zaklętym w żabę. Ale na tym skończyła się opowieść zrozumiała dla mojej Mai. Dalej są pokazane problemy ludzi dorosłych, komplikujące się dodatkowo na skutek knowań czarnoksiężnika posługującego się czarną magią i amuletami zawierającymi ludzką krew. Na szczęście ta warstwa bajki w ogóle nie dotarła do mojej wnuczki, zaś główny wątek był dla niej zdumiewający. Chodziło w nim  o to, że Tiana po latach bardzo ciężkiej pracy kupuje rozwalający się dom, w którym ma otworzyć restauracje – szczyt jej marzeń. - Dlaczego Tina nie kupiła sobie ładnego domu? - spytała Maja. – Czemu marzyła o takim brzydkim?

Pod koniec filmu pojawiły się różne zwierzątka, więc jakoś dotrwałyśmy do końca, chociaż  Maję nudziły bardzo długie popisy jazzowych muzyków.

Ten film nie jest dla wszystkich maluchów, na pewno nie dla przedszkolaków. Przesłanie jakie niesie jest dla nich niezrozumiałe, a muzyka (mimo, że dobra) nużąca, piosenki strasznie długie. Starsze dzieci może je docenią, o ile, rzecz jasna, lubią tradycyjny jazz.

Uważajcie na Alicję

Przed „Księżniczką i żabą” pokazany został zwiastun filmu, będącego kolejną adaptacją „Alicji w krainie czarów”. Na ekran wyskoczyła morda kota o intensywnie zielonych oczach z paszczą pełną zębów. Morda zaczęła się gwałtownie powiększać: – Boję się, babciu – krzyknęła Maja i musiałam zakryć jej oczy.  Trwała tak do końca reklamy, gdyż dalej pokazywano innych bohaterów tej opowieści zniekształconych tak zręcznie, że przypominały postaci z koszmarnych snów. Piszę o tym, ponieważ już ruszyła reklama tego filmu. Znowu przeczytamy, że  jest to wspaniała bajka dla każdego dziecka. Nie dla każdego. Z zapowiedzi wynika bowiem, że będzie się można porządnie na niej wystraszyć.

Teresa

 

 


Poprawiony: piątek, 10 stycznia 2014 16:44