"Parnassus" Drukuj Email
Wpisany przez Gaina   
piątek, 15 stycznia 2010 13:12

„Parnassus”

 

Co chcielibyście znaleźć w krainie wyobraźni, gdzie czeka na nas wszystko to, o czym marzymy, co nas pociąga i daje szczęście?  Przez stare lustro w srebrnej ramie można przejść do Imaginarium doktora Parnassusa.

 

 

alt Dla starzejącej się damy jest tam romans z Johnnym Deppem, dla cynicznego oszusta – drabina do nieba, a dla członków rosyjskiej mafii – postać matki we wzorzystej chustce.

Film „Parnassus” Terrego Gilliama (to jeden z członków grupy Monthy Phytona) jest nieźle wyczesany, jak mówią młodzi. Wprawdzie opowiada, kolejny raz, o walce dobra ze złem i o pogoni za szczęściem, ale w magiczny, plastyczny sposób. Przedstawione wizje mogą być równie dobrze wytworem olśniewającej wyobraźni starego czarodzieja, co chorymi snami zapijaczonego właściciela niewielkiej trupy wędrownych artystów, występujących dla obojętnych przechodniów w dzisiejszym Londynie.

Doktor Parnassus żyje od kilku tysięcy lat, bo kiedyś wygrał z diabłem zakład i zdobył nieśmiertelność. Teraz uważa ją za tragedię. Wiele lat później zakochał się w pięknej dziewczynie. Diabeł uczynił go znów młodym i doktor zdobył ukochaną. Ale teraz musi zapłacić straszną cenę – przyrzekł bowiem diabłu swoje jedyne dziecko. Za trzy dni Valentina skończy szesnaście lat, zostało niewiele czasu, by ją uratować. Doktor jeszcze raz zagra z diabłem, choć nie wierzy, że można z nim wygrać.

Sprytnego oszusta, ściganego przez mafię, zagrał Heath Ledger. Umarł w trakcie produkcji, po przedawkowaniu leków. Realizacji nie przerwano, a w brakujących scenach zastąpiło go aż trzech gwiazdorów: Johnny Depp, Jude Low i Colin Farrell. Bardzo zgrabnie wmontowano ich w akcję, ale czuje się od początku pojawienia się Ledgera tragiczną nutę. Mnie opowieść wydała się pęknięta. Jakby realizatorzy zakończyli go w pośpiechu, bo już nie chcieli dalej opowiadać tej historii, jakby stracili dla niej serce i sami uwierzyli, że nie uda się doktorowi wygrać z diabłem. Po wyjściu z kina czułam smutek i niedosyt. Na pewno warto jednak zobaczyć ten film. Jest oszałamiający w warstwie plastycznej (szczególnie wizje doktora, kiedy jak we śnie płyniemy w pełnym słońcu po lśniącej rzece, która w jednej chwili przekształca się w ponury, czarny kanał), ma wspaniałe role (prócz wymienionych przystojniaków jest Christopher Plummer, Tom Waits i przepiękna, 19-letnia modelka angielska Lily Cole). A co ważniejsze – opowiada mądrą historię, a nie funduje nam tylko parę zgrabnych efektów specjalnych.

A nade wszystko – koniecznie trzeba zobaczyć ostatnią rolę niezapomnianego Heatha Ledgera.
Dystrybucja: Gutek Film

                                                                                                                                                Gaina

Poprawiony: piątek, 10 stycznia 2014 16:42