"Kopciuszek" - znacie? To zobaczcie jeszcze raz Drukuj Email
Wpisany przez Gaina   
sobota, 14 marca 2015 11:02

"Kopciuszek" - znacie? To zobaczcie jeszcze raz - recenzja

Kopciuszek znów jedzie na bal

 

Kopciuszek to jedna z najlepszych historii świata. Można jej słuchać i oglądać i nigdy nie mieć dość. Podoba się od setek lat kolejnym pokoleniom, bo oto biedna, upokarzana i nieszczęśliwa dziewczyna zdobywa miłość księcia. Właśnie ona, nie bogate, ale złe siostry. Widziałam już kilkadziesiąt wersji odwiecznej baśni, ale bez wahania pobiegłam do kina zobaczyć najnowszą i nie zawiodłam się.

Jest tu wszystko tak, jak być powinno! Kopciuszek jest ładny, książę przystojny i niegłupi, a macocha odpowiednio zła. Tylko siostry Kopciuszka nie są brzydkie, ale za to głupie. I dobrze im tak!
Ella mieszkała w cudownym domu z kochającymi rodzicami. Byli aż do przesady szczęśliwi aż do chwili, gdy przyszło nieszczęście. Mama Elli zapadała na śmiertelną chorobę. Nie było dla niej ratunku. Córeczce zostawiała w spadku wiarę w magię i przesłanie, że w życiu trzeba być dobrym i odważnym, a zdobędzie się wszystko to, czego się pragnie.
Jak z bajki wiadomo, tata Elli ożenił się potem z piękną wdową, licząc na to, że znów będą szczęśliwą rodziną, ale sprowadzaił do domu złą macochę i wkrótce jego córeczka stała się Kopciuszkiem, nieszczęśliwą i wykorzystywaną służącą do wszystkiego. I tak by pewnie zostało, gdyby nie bal...
Wszyscy wiemy, jak to się skończy. Można tę historię opowiedzieć jako ponurą, krwawą baśń (ucięte palce lub pięty, by włożyć szklany pantofelek), albo jako realistyczny dokument o ciężkim życiu służby domowej, albo seans psychologiczny, odkrywający dlaczego macocha tak niecierpiała Kopciuszka, albo jako ckliwy obraz o dobrych zwierzątkach: myszkach, ptaszkach, pieskach i konikach (w niezbyt udanej animacji Disney'a z 1950 roku), jako musical, film o tańcu, a nawet... o uroczej prostytutce (Pretty Woman" też nawiązuje do Kopciuszka).
Jaki jest więc najnowszy produkt Disney'a? Całkiem udany. Wszystko jest takie, jak być powinno. Kopciuszek, czyli Ella jest dobra i dzielna (gra ją udatnie znana z „Downton Abeby" Lily James). Książę też nie jest papierowy. Ma imię, poglądy i potrafi walczyć o miłość (w tej roli Richard Madden, czyli Robb Stark z „Gry o tron"). Dobra Wróżka (Helena Bonham Carter) jest uroczo odleciana, a macocha (wspaniała Cate Blanchett, która niemal ukradła film) odpowiednio tragiczna w swej złości. I jeszcze są niegłupie podpowiedzi dla młodych dziewcząt na życie: że ból w końcu mija, że warto trzymać się zasad, że nie można się poddać osądowi innych, lecz w sobie szukać poczucia własnej wartości). No i jest piękna suknia, szklane pantofelki, bal, miłość i niespodziewana, ale w pełni zasłużona odmiana losu.
Czy dziewczynki roku 2015 to kupią? Niedawna nowa wersja Śpiącej Królewny („Czarownica") przekonywała je, że Książę jest tak naprawdę niepotrzebny, a dziewczyny muszą trzymać się razem. Ja wolę jednak tradycyjną wersję, z Księciem, miłością, pięknymi strojami i odrobiną tradycyjnych mądrości życiowych.


Gaina
Dystrybucja: Disney