Prostata na lata Drukuj Email
Wpisany przez Stefan Zubczewski   
piątek, 11 maja 2012 21:11
Prostata na lata 

Prawie każdy mężczyzna będzie miał (lub już ma) problemy ze swoją prostatą, gdyż są one zjawiskiem związanym ze starzeniem się. Zatem są nieuchronne, tak jak …zanik płaskiego brzucha. Problemy te mogą być drobne – nazywane łagodnym przerostem gruczołu krokowego, lub śmiertelnie niebezpieczne – rak prostaty, drugi z najważniejszych (po raku płuca) zabójca mężczyzn w Polsce. Każdy mężczyzna swym postępowaniem może zwiększyć lub zmniejszyć ryzyko chorób prostaty.

Gruczoł krokowy czyli prostata to niewielki twór,  wielkości orzecha włoskiego. Znajduje się pod pęcherzem, przez jego środek przechodzi cewka moczowa. Produkowana jest w nim substancja, która wchodzi w skład spermy, umożliwiając plemnikom poruszanie się. Bez prostaty niemożliwe jest zapłodnienie. Tak więc prostata nie miałaby nic wspólnego z układem moczowym, gdyby nie jej niefortunne umiejscowienie. Bo chyba już każdy pan wie (choćby z reklam telewizyjnych), że kłopoty z wysiusianiem się są objawem kłopotów z prostatą właśnie. Najczęściej chodzi o powiększenie się tego gruczołu, jego przerost. Obejmuje on wtedy coraz ciaśniej cewkę moczową, zaciska ją, utrudniając opróżnienie pęcherza. Każdy kto już ma takie kłopoty musi zgłosić się do lekarza. Ale co można zrobić nim do nich dojdzie? 

Ryzyko chorób prostaty

Lekarze nie wiedzą jakie są przyczyny przerostu prostaty. Mówią, że gromadzą się w tym obszarze uszkodzone komórki, które starzejący się system obronny organizmu coraz gorzej usuwa, do tego dochodzą zakłócenia hormonalne. Wiadomo im jednak, że przerost prostaty może być przyczyną zmian nowotworowych złośliwych. I wiadomo też, że po ukończeniu 50 lat co drugi pan cierpi na przerost prostaty. Im ktoś jest starszy, tym prawdopodobieństwo, że ma nieprawidłową prostatę jest większe. Dlatego właśnie konieczna jest kontrola tego gruczołu. 

Poziom PSA

Mężczyzna, który ukończył 50 lat powinien raz w roku robić sobie badanie krwi polegające na określeniu poziomu PSA (Prostate Specific Antygen)  czyli antygenu specyficznego dla prostaty.

Jeśli w rodzinie mężczyzny ktoś już chorował na raka prostaty, to powinien on badania PSA rozpocząć po ukończeniu 40 lat.

Antygen PSA jest produkowany przez zdrowe komórki gruczołu krokowego i transportowany do nasienia, jednak minimalne jego ilości przenikają do krwi.  

U zdrowego mężczyzny poziom PSA we krwi nie przekracza 4 nanogramy/mililitr.

Gdy poziom PSA wynosi 4 – 10 jednostek, to ryzyko zachorowania na nowotwór wzrasta do 25 %.

Gdy PSA przekracza 10 jednostek, ryzyko raka rośnie do 50 %. A przy dalszym wzroście jest oczywiście jeszcze gorzej.

Trzeba pamiętać, że samo oznaczenie PSA nie jest miarodajne. Nawet podwyższone nie świadczy o chorobie, zwłaszcza nowotworowej. Lekarz przeprowadza wywiad na temat innych dolegliwości (trudności z oddawaniem moczu, częste wizyty w toalecie, także w nocy, bóle w dole brzucha) oraz zleca badanie USG.

Badanie USG

Mężczyźni obawiają się tego badania choć nie jest bolesne, a nawet może być przyczyną nieoczekiwanej przyjemności. Badanie to wykonywane jest przez odbyt, gdyż tą drogą można najbardziej zbliżyć się  do gruczołu krokowego i najdokładniej go obejrzeć. Jest to krępujące. W dodatku w trakcie badania, na skutek masowania i uciskania prostaty może dojść do wytrysku nasienia. Nie każdy pacjent tę drobną przyjemność przyjmuje bez zawstydzenia. Jednak badanie jest konieczne, czasem zresztą wykonuje się je przez powłoki brzucha. Dopiero wyniki PSA i USG pozwalają postawić diagnozę. Wcześnie rozpoznany przerost prostaty jest z powodzeniem leczony. Podobnie jest z rakiem prostaty. We wczesnym stadium jest całkowicie wyleczalny. Im później zostanie zdiagnozowany, tym rokowania są gorsze. W stadium poważnego zaawansowania pojawiają się przerzuty, będące przyczyną śmierci.  

Metody leczenia

Jest ich wiele. Lekarz wybiera najlepszą dla konkretnego pacjenta, biorąc pod uwagę nie tylko stan samej prostaty ale też wiek chorego i jego ogólną kondycję zdrowotną. Czasem leczenie farmakologiczne jest wspomagane radioterapią (naświetleniami, bardzo skutecznymi), podawaniem hormonów powstrzymujących rozrost prostaty, a w przypadkach szczególnych (najczęściej jest to zaawansowany rak) operacją nazywaną radykalna prostatektonia. Polega ona na usunięciu prostaty.

Panowie bronią się przed operacją, gdyż w powszechnym mniemaniu po usunięciu prostaty pacjent nie jest zdolny do współżycia seksualnego. Rzeczywiście może tak się stać, gdy chirurg uszkodzi nerwy odpowiedzialne za wzwód. Jednak co raz częściej udaje się ocalić te nerwy (technika operacji doskonali się przecież) i pan po dwóch do sześciu tygodniach (zależy jak szybko dobrzeje), może z powodzeniem uprawiać seks. Musi się jednak przyzwyczaić do tego, że nie będzie miał wytrysku. Zachowa wzwód i orgazm.

Najciężej chorzy

Nowotwór prostaty w początkowej fazie rozwija się bezobjawowo. Można go zdiagnozować tylko poprzez badania profilaktyczne. Jednak niechęć mężczyzn do tych badań sprawia, że co roku 4 000 spośród nich umiera na raka prostaty. Wielu w ostatniej fazie choroby bardzo cierpi. Na konferencji zorganizowanej przez Fundację „ Wygraj Zdrowie” dowiedziałem się, że jest już w Polsce lek, który przedłuża życie tych najciężej chorych i podnosi jego jakość. Chodzi o pacjentów, którzy mają przerzuty, bóle, nie mogą być operowani i u których chorobę można powstrzymać poprzez drastyczne obniżenie poziomu testosteronu – hormonu męskiego. W Polsce tym chorym podaje się lek z grupy tzw.  agonistów GnRH, lecz od 2009 roku jest dostępna u nas jeszcze lepsza technologia, leki z grupy tzw. antagonistów GnRH. Te ostatnie leki szybciej i skuteczniej obniżają poziom testosteronu (do poziomu kastracyjnego, jak to z właściwym sobie wdziękiem nazywają lekarze); są lepsze i tańsze niż agoniści, lecz nie ma ich na liście refundacyjnej NFZ. Oto paradoks, jeden z wielu odkąd powstała nowa lista leków refundowanych. Fundacja uzyskała zapewnienie od Ministra Zdrowia, że antagonista GnRH znajdzie się niedługo na tej liście. Pożyjemy (choć nie wszyscy), zobaczymy…  

Stefan Zubczewski

 


Fundacja „Wygrajmy zdrowie” od roku prowadzi kampanię edukacyjną pod nazwą „Prostata na lata”. Informacje o niej można znaleźć na stronie WWW.prostatanalata.pl  W planach kampanii jest zbieranie podpisów pod wnioskiem, aby Dzień Ojca, 23 czerwca, uczynić Dniem Świadomości Raka Prostaty. Ja się pod tym wnioskiem nie podpiszę. Nie chcę aby ojciec kojarzył mi się z prostatą. Uważam, że Fundacja powinna wybrać inny termin, bo nie mam nic przeciwko samemu Dniu Świadomości. Pomysłodawca tego terminu powołuje się na przykład „Amazonek”, które nagłaśniając problem raka piersi, „odczarowały” tę chorobę. Zgoda, lecz one nie zawłaszczyły przy tym Dnia Matki. Mogę więc cieszyć się tym dniem bez obawy, że dzieci zaczną mnie wypytywać kiedy mama była na mammografii. Ale czy równie dobrze będą czuć się ojcowie w dniu swego święta, gdy stanie się ono jednocześnie Dniem Świadomości Raka Prostaty?


Wszystkie portale internetowe dla urologów i cyklistów obiegła wiadomość, że mężczyźni jeżdżący na rowerze mają podwyższony poziom PSA. Lekarze uspokajają. To zjawisko normalne, fizjologiczne, zanika gdy się zsiądzie z roweru i odpocznie. PSA może się też podnieść po stosunku, a nawet po badaniach urologicznych. Dlatego zanim pan wybierze się na zbadanie poziomu PSA w swojej krwi musi na przynajmniej 48 godzin odstawić rower, seks, usg i tym podobne przyjemności.


Ponoć (zaczerpnięte z Internetu)100% mężczyzn, którzy ukończyli 90 lat ma raka prostaty. Jest to tzw. rak utajony, który nigdy nie jest przyczyną śmierci.


Dieta może zwiększyć lub zmniejszyć ryzyko przerostu prostaty. Dowiedziono, że wegetarianie dużo rzadziej mają tego rodzaju kłopoty niż osoby spożywające głównie zwierzęce białko i tłuszcze. Panowie zagrożeni przerostem prostaty powinni często jadać cieciorkę, fasolę, bób, soję, nasiona słonecznika, dyni, sezam. Ograniczyć mięso, zwłaszcza tłuste, picie alkoholu, rzucić palenie tytoniu.


Kiedyś mówiono, że częsty seks (dokładnie najmniej 4 razy w tygodniu) zmniejsza ryzyko zachorowania na raka prostaty. Obecnie lekarze twierdzą, że nie ma na to dowodów. Jest tak, jakby na dwoje babka wróżyła: częsty seks albo zmniejsza, albo nie zmniejsza tego ryzyka. Na szczęście pozostało jeszcze wiele innych powodów, aby się kochać. 


 

 

 
Poprawiony: środa, 08 stycznia 2014 10:57