"Służące" - recenzja Drukuj Email
Wpisany przez Administrator   
piątek, 18 listopada 2011 11:37

"Służące" - recenzja 

Bardzo ważna w tym filmie jest kwestia toalety, czyli kibelka. Czy murzyńskiej służącej wolno korzystać z tej samej łazienki, co jej biała  pani? Może opiekować się jej białym dzieckiem, gotować posiłki, prać i sprzątać. Ale nie może w jej domu siusiać!

altWiele już postało filmów o rasizmie na południu Stanów i ciężkiej walce, stoczonej w latach 60. o prawa obywatelskie dla czarnoskórych. Dziś trudno uwierzyć, że mogły obowiązywać podobne przepisy: czarny nie może wejść do baru, skorzystać z toalety na stacji benzynowej czy usiąść w autobusie, jeśli nie ma dość miejsc dla białych. 
Bohaterką filmu jest Skeeter, wrażliwa dziewczyna z Południa, która  właśnie wróciła do domu ze studiów na Północy.  Dla przyjaciółek jest życiową ofermą: nie ma męża ani nawet chłopaka, a one już dawno po ślubie z „dobrą partią” i oczekują drugiego dziecka. Z litości umawiają ją na randki z nielicznymi samotnymi chłopakami w okolicy. Ale Skeeter zamiast pozycji idealnej pani domu woli wybrać karierę dziennikarki. Wpada też na pomysł, aby spisać wspomnienia czarnych służących. Opowiedzieć o tym, co czuły, powierzając własne dzieci komuś z rodziny, by wychowywać dzieci swych białych pań. Ale służące nie chcą mówić, bo boją się utraty pracy. A praca ta, choć marnie opłacana i niewiele różniąca się od niewolnictwa, jest jedynym źródłem utrzymania na Południu. Stopniowo jednak dają się przekonać najbardziej zdeterminowanej z nich, Aibeleen (która staje się współautorką książki) i opowiedzieć co przeżyły, nawet płacąc za to wysoką cenę.
I co jest w ich opowieściach? Bardzo smutna prawda o naturze ludzkiej. Ich białe panie są złośliwe, leniwe, zakłamane, nienawidzą własnych dzieci, i boją się „co sąsiedzi powiedzą”. Nie wolno im bowiem wyłamywać się z ustalonych reguł postępowania, z obawy przed społecznym ostracyzmem. Wiele z nich wyładowuje frustracje właśnie na służących.
Oglądając ten film zastanawiałam się, czy z każdego człowieka wychodzi potwór, jeśli dać mu zbyt wielką władzę nad innymi? Czy gdybym miała czarną służącą, całkowicie ode mnie zależną, znęcałabym się nad nią dla czystej przyjemności?
I czy nie zdarza nam się źle traktować sprzątaczek, np. z Ukrainy? Bardzo przyjemnie jest uwierzyć w swoją „wyższość” i zmusić kogoś by, mył za nas nasz sedes.
Bardzo polecam ten film, choć książka, (można ją jeszcze znaleźć w księgarniach) jest jeszcze lepsza.

Gaina

Dystrybucja - Forum Film


Poprawiony: piątek, 10 stycznia 2014 17:20