"Larry Crowne - uśmiech losu" - recenzja Drukuj Email
Wpisany przez Gaina   
wtorek, 12 lipca 2011 12:53

"Larry Crowne – Uśmiech losu" (recenzja)

Larry, choć jest bardzo oddanym firmie sprzedawcą, traci pracę. Szefowie używają argumentu o jego marnym wykształceniu jako pretekstu do zwolnienia. Larry nie ma wielkich szans na nową posadę, a wisi nad nim widmo utraty domu (po rozwodzie został mu kredyt do spłacenia), ale po chwilowym załamaniu postanawia… uzupełnić studia.
altI to jest wspaniały pomysł, nie tylko na rozwinięcie hollywoodzkiego scenariusza, ale na życie każdego nienajmłodszego bezrobotnego. Jeśli nawet nie uda ci się wykorzystać nowo zdobytej wiedzy, zapełnisz czas, który przecieka między palcami, kiedy nic się nie robi.

Larry znalazł na uczelni nowych przyjaciół, pomysł na życie i miłość. Ale na to już niekoniecznie możemy liczyć w prawdziwym życiu, choć kto wie…
Film w reżyserii Toma Hanksa i z jego kolejną,ujmującą rolą zwykłego-niezwykłego Amerykanina, jest wyraźnie odpowiedzią na amerykański kryzys. Ludzie tracą pracę, nie mają jak spłacić kredytów na domy (choć dom Larrego jest całkiem skromny), załamują się. Ta opowieść pokazuje, jak na kursie sztuki przetrwania we współczesnym świecie, co należy robić. A więc przede wszystkim nie załamywać się. Ograniczyć wydatki (Larry sprzedaje wielki samochód i kupuje skuter, który jest dziesięć razy tańszy w eksploatacji). Dzięki skuterowi poznaje społeczność fajnych ludzi, jeżdżących na tym środku lokomocji dla przyjemności, to dodatkowy bonus. Następnie trzeba zrobić coś, na co nie miało się czasu w „normalnym” życiu, a więc kiedy się miało pracę. Larry zapisuje się na miejscowy, niezbyt chyba drogi uniwersytet, aby skończyć studia z ekonomii. Przypadkowo ląduje też na zajęciach z publicznych wystąpień, które prowadzi sama Julia Roberts, to znaczy pani profesor Mercedes. Właśnie przeżywa chwile zwątpienia w swą przydatność jako nauczycielki (studenci przeważnie śpią na jej lekcjach), za dużo pije i nie umie sobie poradzić z mężem, które udaje, że pisze książkę, a tak naprawdę ogląda pornosy z dziewczynami o dużym biuście, jakim nie może pochwalić się żona, i co mąż  chętnie jej wypomina.
Entuzjazm Larrego uruchamia szereg pozytywnych zdarzeń. Kursy Mercedes są coraz ciekawsze, dzięki temu ma siłę żeby przepędzić męża i przestać pić, Larry dzięki znajomej na skuterze przestaje przypominać nudnego urzędasa, znajduje pracę, zajęcia z ekonomii pozwalają mu wygrać z bankiem, no i … wiadomo co dalej, ale i tak miło popatrzeć.
Film Toma Hanksa może nie jest arcydziełem. Reklamy, że to nowy Forrest Gamp, są co najmniej przesadzone. Ale warto zobaczyć tę instrukcję dla tracącego pracę. Nikt się nad tobą nie będzie rozczulał, szczególnie gdy się poddasz. Dla Larrego utrata pracy była prawdziwym uśmiechem losu, ale tylko dlatego, że umiał pójść dalej. Nie tracił czasu na rozpamiętywanie, żale, procesy o przywrócenie do pracy. Może to nie jest łatwe, ale warto, zamiast popaść w depresję, alkoholizm czy ze zgryzoty dostać raka, zapisać się na jakieś kursy, jeżeli nie na uniwersytet, wyjść z domu, zapomnieć io tym, jakim się było wspaniałym pracownikiem (a oni tak cię skrzywdzili) i zacząć wszystko od nowa.

Gaina

Dystrybucja: Monolith Films
 
Poprawiony: piątek, 10 stycznia 2014 17:14