Wolumetria – objętość dodaje piękna
Wpisany przez S.Z.   
piątek, 02 sierpnia 2019 18:49

Wolumetria – objętość dodaje piękna

Po rysach twarzy oceniamy wiek i urodę. Jeśli są asymetryczne, zbyt ostre lub za mało podkreślone, twarz ma nieodpowiednie proporcje albo widać wyraźnie na niej upływ czasu w postaci opadającej, wiotkiej skóry to znak, że warto rozważyć wykonanie wolumetrii. Jest to zabieg medycyny estetycznej, mogący w znaczny sposób poprawić ogólny obraz twarzy. O jej rodzajach i wskazaniach opowiada dr Marek Wasiluk.

 

Wolumetria jest zabiegiem medycyny estetycznej, dzięki któremu możemy wymodelować, a przez to upiększyć lub odmłodzić twarz bez użycia skalpela, czy innych równie inwazyjnych metod. Poprzez zabiegi wolumetryczne można bezpiecznie i w sposób kontrolowany zmienić wygląd i proporcje m.in. owalu twarzy, ust, nosa, czy policzków. Lekarz robi to poprzez dodawanie objętości w odpowiednie miejsca.

Dwa kierunki wolumetrii

- Dużo się mówi o wolumetrii, ale wiele osób nie do końca wie czym ona właściwie jest – podkreśla dr Marek Wasiluk z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium. – To zabiegi, w których działamy objętościowo, czyli wprowadzamy w tkankę wypełniacz po to, aby nadać twarzy lub jej poszczególnym częściom oczekiwany kształt. Każde podanie kwasu hialuronowego, biostymulatora, czy tłuszczu to już zabieg wolumetryczny, nawet jeśli mamy do czynienia jedynie np. z modelowaniem ust – wyjaśnia ekspert medycyny estetycznej.
Dzięki tej metodzie możemy nie tylko poprawić wygląd naszej twarzy, ale także zmienić cały jej wyraz. Wolumetrię można wykonywać w dwóch kierunkach.
Na pewno korzystają z niej osoby starsze, u których widać już wyraźnie zmianę proporcji twarzy. Dr Marek Wasiluk tłumaczy, że opisuje ją zasada odwróconego trójkąta, według której w młodym wieku podstawa tego trójkąta jest u góry, zwężając się ku dołowi, a z wiekiem się on odwraca. - Dzieje się tak, ponieważ z wiekiem tkanka tłuszczowa znajdująca się pod skórą zanika, zwłaszcza w okolicy skroni, pod oczami i na policzkach. To w połączeniu z przebudową kości twarzoczaszki i ich wypłaszczaniem, powoduje, że skóra nie dość, że jest coraz cieńsza, to dodatkowo traci rusztowanie. Opadając tworzy m.in. bruzdy nosowo-wargowe, lub powoduje opadanie kącików ust. Z kolei w dolnej części twarzy następuje zanik kości żuchwy, w efekcie czego pojawia się brak wyraźnie zarysowanej granicy między twarzą, a szyją i powstają tzw. chomiki – wyjaśnia lekarz.
W przypadku zaniku dużych objętości i utraty kształtu twarzy spowodowanej procesem starzenia u osób powyżej 45 roku życia, gdzie lifting wykonany laserem frakcyjnym, HIFU lub frakcyjną rf mikroigłową to za mało, zabiegi wolumetryczne są bardzo wskazane. Są one alternatywą dla liftingu chirurgicznego. Powodują wypełnienie braków pod skórą, a przez to jej uniesienie, często przy okazji i ujędrnienie, a przez to nadanie na nowo odpowiedniego, młodszego owalu twarzy. W tym przypadku wolumetria jest więc zabiegiem odmładzającym.
Ale z zabiegów wolumetrycznych z powiedzeniem mogą korzystać również osoby młode. Takie, które chcą delikatnie upiększyć swój wygląd. Patrząc po raz pierwszy na czyjąś twarz, w mgnieniu oka możemy określić, czy ta osoba jest ładna. Nie chodzi tutaj o jakość, gładkość i młodość skóry, ale głównie o rysy twarzy, odpowiednie proporcje w jej budowie i symetrię. Kształt i rysy twarzy do tej pory korygowano przede wszystkim za pomocą makijażu lub operacji chirurgii plastycznej. Teraz zadarty lub garbaty nos, za małe usta, czy cofniętą bródkę z powodzeniem możemy skorygować również w gabinecie medycyny estetycznej właśnie z wykorzystaniem zabiegów wolumetrycznych. Mają one tę przewagę nad innymi metodami, że są mniej inwazyjne, a pacjentka nie musi po nich przechodzić rekonwalescencji w przeciwieństwie do operacji chirurgii plastycznej. Efekty natomiast utrzymują się od 6 miesięcy do kilku lat, w zależności od rodzaju wykorzystanego wypełniacza, jest to więc o wile lepsze rozwiązanie niż wykonywanie codziennie odpowiedniego makijażu.

Cztery stopnie wolumetrii

Dr Marek Wasiluk wyróżnił cztery rodzaje zabiegów wolumetrycznych. Pierwszy z nich to zakres zabiegów punktowych, nazywany również mini wolumetrią. Należą do nich np. wypełnianie ust, korekta nosa. To zabiegi proste, relatywnie bezpieczne. Do ich przeprowadzenia używa się niewielkich ilości zwykle kwasu hialuronowego. Przy tym najmniej zaawansowanym zestawie zabiegów warto podkreślić słowa specjalisty - Odróżnijmy wolumetrię od mezoterapii. Wolumetria są to zabiegi przestrzenne, aby uzyskać taki efekt nie podajemy substancji w skórę jak w mezoterapii, ale pod nią. W wolumetrii chodzi o nadanie kształtu, a nie o poprawę kondycji tkanek skóry – tłumaczy lekarz.
Drugim rodzaj zabiegów są również ingerencje punktowe, ale raczej regulujące asymetrie twarzy, gdy np. z jednej strony opada kącik ust, owal twarzy jest niesymetryczny, albo jedna strona wydaje się być bardziej „zapadnięta” od drugiej. Ten stopień jest trudniejszy, ponieważ podawana jest większa ilość preparatu, a zabieg trwa dłużej.
Trzeci stopień wolumetrii dr Marek Wasiluk nazywa zabiegami zaawansowanymi. Wykonywane są najczęściej u osób powyżej 45 roku życia z opadniętą skórą twarzy u osób, które chcą wyglądać młodziej. Ten typ zabiegu ma więc na celu odjęcie twarzy kilku lat. Tak rodzaj wolumetrii należy do trudniejszych i niekiedy niebezpiecznych, jeśli osoba wykonująca nie ma wiedzy o zasadach bezpieczeństwa. W jej trakcie podaje się kilka a czasem nawet kilkanaście mililitrów wypełniacza, na dużej powierzchni twarzy i dosyć głęboko. - Tutaj nie wystarczy doskonała znajomość anatomii, ale również ogromne wyczucie i doskonała wiedza o podawanym preparacie. To zabiegi kompleksowe, takie powiedziałbym działanie 3D. Potrzeba sporo wyczucia, aby pacjentka po zabiegu nie wyglądała sztucznie, tylko najbardziej naturalnie. Jest to trudne, ponieważ twarz u każdego inaczej „opada”, skóra w inny sposób się starzeje, w innym tempie zanika tłuszcz i mięśnie. Ale to właśnie ta główna wolumetria – doprecyzowuje dr Marek Wasiluk.
Czwarty rodzaj zabiegów wydaje się być kwintesencją zabiegów wolumetrycznych. Mowa o zabiegach upiększających. Kobieta przychodząc na taki zabieg chce po nim zobaczyć ładną twarz. Ideą tych zabiegów medycyny estetycznej jest podawanie wypełniacza na całej powierzchni twarzy (w jednych miejscach mniej, w innych więcej), tak aby ją upiększyć, niekoniecznie odmłodzić, bo często wykonywana jest u osób młodych. Dr Marek Wasiluk podkreśla że ważne jest jednak, aby to były delikatne zmiany, dające w sumie o wiele bardziej pozytywny odbiór twarzy pacjenta. - Twarz ma nadal wyglądać naturalnie, świeżo, i jakby po prostu ktoś tak wyglądał od zawsze, a nie dzięki zabiegom. Tego typu wolumetria to szereg drobnych korekt, ale sumarycznie wpływających na znaczące polepszenie rysów twarzy. Jest to najtrudniejszy rodzaj wolumetrii, wykonywany jedynie przez najbardziej doświadczonych lekarzy. Przy tym stopniu zaawansowania zabiegów wolumetrycznych istotne jest idealne wyczucie, precyzja i umiejętności przewidywana specjalisty wykonującego zabieg. To od niego zależy estetyczny efekt – wyjaśnia ekspert. Z racji trudności, jakie niesie za sobą ten typ wolumetrii, zajmuje się nią niewiele osób.

Preparaty używane przy zabiegach wolumetrycznych

Najpopularniejszym preparatem do wykonywania wolumetrii jest kwas hialuronowy. Efekt, jaki można za jego pomocą uzyskać jest natychmiastowy, niestety utrzymuje się czasowo, ok. 6-10 miesięcy, potem wypełniacz całkowicie się wchłania. Kwas hialuronowy posiada różne gęstości. Do trzeciego typu zabiegów, najbardziej kompleksowych wykorzystywany jest HA o największej gęstości. Dzięki temu tkanka skóry jest lepiej podtrzymana, a efekt bardziej długotrwały.
Kolejnym typem preparatów wykorzystywanych w wolumetrii są biostymulatory. Dają bardziej naturalne efekty, stymulując organizm do wytwarzania endogennego kolagenu. Tkanka wypełnia się więc na znacznie dłużej, do momentu ponownej utraty kolagenu na skutek procesu starzenia. Wadą biostymulatorów jest to, że efektów nie widać natychmiast po podaniu, specjalista musi więc mieć dużo doświadczenie, wyczucie i zdolności przewidywania działań preparatu. Dr Marek Wasiluk wymienia trzy główne biostymulatory: kwas polimlekowy (Sulptra), hydroksyapatyt wapnia (Radiesse), polikaprolakton (Ellanse)
Ostatnim rodzajem stosowanych wypełniaczy jest również własny tłuszcz pacjenta. Dr Marek Wasiluk podkreśla, że zabiegi z jego wykorzystaniem należą do inwazyjnych. - Przed podaniem sam tłuszcz musi najpierw zostać pobrany z innej części ciała, co się wiąże z inwazyjną procedurą. Jeśli chodzi o efekt estetyczny, to wypełnienie tłuszczem jest chyba najbardziej nieprzewidywalną procedurą (praktycznie nie da się precyzyjnie przewidzieć, jaki będzie efekt finalny zabiegu). Wynika to z faktu, że wprowadzony tłuszcz nigdy nie przyjmuje się w 100%. Ilość podanego tłuszczu nigdy nie równa się ilości, która ostatecznie utrzyma się w tkance. U jednego pacjenta przyjmie się przykładowo 75% wstrzykniętego tłuszczu, a u drugiego już tylko połowa. Zmienność ta zależy od wielu czynników, wśród głównych wymieniając technikę pobrania, czy sam organizm pacjenta. Dlatego tłuszcz nadaje się do tworzenia rusztowania, jako wypełniacz ubytków u osób starszych, u których większe ubytki w tkance wypełnia się właśnie z jego pomocą, następnie, precyzyjnie uzupełniając je już biostymulatorem lub kwasem hialuronowym – tłumaczy właściciel Triclinium.
Przed zabiegiem wolumetrii niezbędna jest konsultacja, podczas której lekarz określa wraz z pacjentem co ma być poprawione. Po rozmowie zaznaczane są konkretne miejsca na twarzy, które powinny zostać ostrzyknięte. Dobierany jest również odpowiedni preparat. Iniekcji dokonuje się w znieczuleniu miejscowym. Bezpośrednio po wolumetrii możliwe jest pojawienie się niewielkich zaczerwienień oraz obrzęków i zasinień. Jednak znikają one w przeciągu pierwszych trzech dni po zabiegu. Zabieg daje spektakularne efekty pod warunkiem jednak, ze jest wykonywany przez wykwalifikowanego lekarza i z wykorzystaniem preparatów wysokiej jakości.
‒‒‒‒
Informacje o ekspercie:
Dr Marek Wasiluk ‒ specjalista medycyny estetycznej. Prekursor wielu metod leczenia. Najlepiej wykształcony lekarz medycyny estetycznej w Polsce. Jedyny Polak, który ukończył prestiżowe studia MSC in Aesthetic Medicine w szkole Barts and The London School of Medicine and Dentistry na elitarnym Uniwersytecie Queen Mary University of London. Pozwala mu to mianować się tytułem, który można uzyskać tylko na kilku uczelniach na Świecie. Zdobył dyplom z wyróżnieniem. Właściciel warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium ( www.triclinium.pl ). Autor eksperckiego bloga www.marekwasiluk.pl  i książki pt. „Medycyna estetyczna bez tajemnic”.

/źródło - /

Poprawiony: piątek, 02 sierpnia 2019 19:06